numer marcowy
Newslettery
Rzeczywistość
Felietony
Idee
Posłuchaj
Kultura
Opowiadanie
Gdy wchodzę do mieszkania, drzwi od dużego pokoju są zamknięte. Przez chwilę, w ciszy, ściągam kurtkę i buty, wiem jednak, że nie uda się utrzymać tej zapory, za drzwiami pojawia się dziecko i zaczyna uderzać w nie otwartą dłonią. Podchodzę i kładę rękę na szybie, nie wiem dlaczego, to tylko pogarsza sprawę, dziecko piszczy i bębni w drzwi ze zdwojoną siłą. Z głębi pokoju dobiega zmęczony głos matki, słyszę, jak stękając, dźwiga się z podłogi i szurając stopami w rozdeptanych kapciach, podchodzi do drzwi. Chwyta dziecko za nadgarstki i odciąga je od szyby. Światło wpadające przez okno dużego pokoju zasysa dwie rozmazane sylwetki, jakby rozpływały się we mgle. Idę do kuchni i nastawiam wodę na herbatę.