Ja sam od Agnieszki Duczmal nie mogę się uwolnić już ponad trzydzieści lat. Gdy studiowałem w Poznaniu, słynna pani dyrygent – w tamtych czasach nie mówiło się jeszcze „dyrygentka” – stanowiła dla mnie, jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, element lokalnego pejzażu. W mojej głowie zajmowała miejsce tuż obok koziołków z ratuszowej wieży i świętomarcińskich rogali z białym makiem. Traktowałem ją jak oczywistą część tego co to miasto ma do zaoferowania najlepszego, najbardziej charakterystycznego. Bo w mieszczańskim Poznaniu na koncerty „Duczmalki” po prostu należało chodzić, podobnie jak „na słodkie” do Hotelu Bazar. Najlepiej w niedzielę. Miałem wrażenie, że poznaniacy traktują Agnieszkę Duczmal z niezwykłym szacunkiem, jako lokalne dobro właśnie, którego stolica nigdy nam nie wyrwała. Dla niektórych ten lokalny patriotyzm był chyba nawet ważniejszy od osiągnięć artystycznych słynnej dyrygentki. Niemądre to tym bardziej, że jej kariera w zasadzie od samego początku nie miała lokalnego charakteru. Ze swoją orkiestrą, a i bez niej, wyjeżdżała, żeby dyrygować do najważniejszych sal koncertowych świata. W 1982 roku Międzynarodowe Centrum Kultury Saint Vincent w Rzymie (pod patronatem UNESCO i prezydenta Włoch) w uznaniu zasług na polu kultury nadało jej tytuł La Donna del Mondo, Kobiety świata. Z powodu stanu wojennego dowiedziała się o nagrodzie wiele miesięcy później.
Agnieszka Duczmal
(ur. 1946), dyrygentka. Założycielka i dyrygentka Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus, występowała również z innymi …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.
Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.
Maciej Kucharski – (ur. 1969), absolwent historii sztuki UAM, dziennikarz związany od ponad dwudziestu lat ze stacjami radiowymi w Poznaniu i Warszawie.
Rozmowa ukazała się w styczniowym numerze miesięcznika "Pismo. Magazyn opinii" (01/2019) pod tytułem Tak zwany dryg.