Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Opowiadanie

Koniec znanego świata

Marek i Jools opuścili Barcelonę samolotem o 7.20. Połączenie bezpośrednie, prawie dwie godziny w powietrzu. Na miejscu byli kwadrans po ósmej. Terminal sprawiał wrażenie opróżnionej hali koncertowej, tyle że bez hali – po prostu plątanina wylanych betonem korytarzy, które powinny doprowadzić cię do miejsca wskazanego na bilecie, a ty za diabła nie wiesz, dlaczego wciąż mijasz Sektor A, choć błądzisz tu od piętnastu minut.

Jego pieprzone szczęście. I jej cudowny pomysł.

rysunek Martyna Wójcik

Jools uznała, że skoro są w pobliżu, byłoby głupotą ominąć Lizbonę, a potem przypaliła papierosa i wzięła się do organizacji wszystkiego, zanim on zdołał sprawdzić, czy Barcelona i Lizbona to rzeczywiście bliskie sąsiedztwo.

Dwie godziny w powietrzu, chociaż w chwili lądowania zegar wskazywał ledwie kwadrans po ósmej.

W tej podróży, o której Jools, jakby jemu na przekór, mówiła „przedślubna”, planowali być spontaniczni, może nawet odrobinę nieodpowiedzialni. Oryginalne bilety opiewały na lot powrotny do Warszawy dwa dni temu, ale zamiast ustawić się w kolejce do odprawy paszportowej na El Prat, stanęli pod jedną z palm na skraju dawnej rybackiej wioski i próbowali przechylić karton z winem tak, by resztki riojy spłynęły do plastikowego kranika. Zastanawiał się wtedy, co tu właściwie robi, dwa tysiące kilometrów od domu, z tą postrzeloną bumelantką, i czy wciąż jeszcze prowadzi go obietnica nieustających wakacji? Czy aby po drodze nie wymienił innego dobosza na flecistę z Hameln?

Paru turystów, mężczyzn młodszych od niego o pięć, może sześć lat, a więc świeżo po studiach, w geście niemego toastu podniosło butelki z piwem.

– No co tam, chłopcy? – krzyknęła Jools przyjaźnie, przedzierając się w ich stronę przez chłodny poryw wiatru. Gdy była pijana, nieważne, czy ledwie …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.

Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00