Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Ziemia, część 1.

Energia – prawdziwa waluta wszechświata

autor Tomasz Ulanowski
2.02.2022
Marcelo del Pozo /REUTERS/ FORUM

Mamy trzydzieści lat, by powstrzymać kryzys klimatyczny. Czy wystarczy nam energii?

W upalne październikowe popołudnie 2021 roku brodzimy z Nurią Selvą w wodzie zalewającej plażę na południowo-wschodnim krańcu andaluzyjskiego kurortu Matalascañas, na granicy Parku Narodowego Doñana. Kilka tygodni wcześniej, gdy Atlantyk odsłonił tu łachę piaskowca, Selva, zoolożka i profesorka Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, przebywająca na rocznym stypendium Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej w Stacji Biologicznej w Doñanie, natrafiła w tym miejscu na skamieniałe ślady ludzkich stóp. Jak podejrzewa – neandertalczyków. Niestety, teraz znowu pokryła je gruba warstwa piasku. Ocean daje i odbiera.

Dziewczyna schyla się do złóż na pustyni.
Nuria Selva, fot. Tomasz Ulanowski

Przeszukujemy więc blisko stumetrowy fragment kruchej skały, który jeszcze jest nam dany. W okrągłych, głębokich wklęśnięciach oczami wyobraźni widzę tropy zostawione przez słonie. W podłużnych i delikatnych – te odciśnięte przez pradawnych ludzi. Wokół biegają dzieci, a ich rodzice leniwie wylegują się na plaży. Lato już przeminęło, ale deszczowa jesień ciągle nie chce nadejść. Za kilka godzin miejsce naszej eksploracji przykryje fala przypływu.

Dostęp online

Czytaj i słuchaj bez ograniczeń.

Kup

Tego samego dnia wieczorem razem z Dolores Cobo, biolożką z Parku Narodowego Doñana, jedziemy podziwiać zachód słońca. Będziemy go oglądać ze szczytu klifu opadającego kilkadziesiąt metrów z rozległych wydm na zachód od Matalascañas. Czwartego czerwca 2020 roku Cobo i Ana Mateo, również biolożka z Doñany, spacerowały pod klifem i natknęły się na odsłoniętą przez wiosenny sztorm podobną łachę piaskowca z tropami.

– To był mój pierwszy spacer po zakończeniu covidowego lockdownu – wspomina Cobo. – Śmiałyśmy się z Aną, że być może odkryłyśmy tropy wymarłych już turów. Że może znalazłyśmy drugą Altamirę [jaskinia w północnej Hiszpanii z pięknymi naskalnymi malowidłami zwierząt – przyp. T.U.]. Potem okazało się, że część tych śladów rzeczywiście zostawiły tury!

Paleontolodzy, którzy rok później opisali odkrycie biolożek w dwóch publikacjach w piśmie „Scientific Reports”, rozpoznali w odsłoniętym przez Atlantyk piaskowcu nie tylko tropy turów i słoni, ale również ślady stóp neandertalczyków. Naliczyli ich w sumie osiemdziesiąt siedem i datowali je na 106 tysięcy lat wstecz.
Południowa Hiszpania była ostatnią redutą neandertalczyków. To tu przetrwali najdłużej, zanim około 30 tysięcy lat temu wyginęli. Dzięki licznym badaniom z kilku ostatnich lat, których wyniki drukowały między innymi „Science” i „Nature”, wiemy, że nie byli wcale tępymi troglodytami, jak jeszcze do niedawna lubiliśmy ich postrzegać. Że prawdopodobnie mówili, na pewno uprawiali sztukę i wyrabiali skomplikowane narzędzia. Że dbali o chorych i być może żegnali zmarłych kwiatami. Że opanowali ogień.

Nasze poczucie wyższości jest nie na miejscu także z innego powodu. Zanim mieszkający w Eurazji Homo neanderthalensis wyginęli, zdążyli się skrzyżować z nadchodzącymi z Afryki Homo sapiens. Potomkowie tego międzygatunkowego mezaliansu rozeszli się następnie po całym świecie. W efekcie DNA każdego dzisiejszego człowieka spoza Afryki Subsaharyjskiej w blisko dwóch procentach składa się z materiału genetycznego neandertalczyków. Jesteśmy ich spadkobiercami.

fot. Tomasz Ulanowski

Rozmawiam z Dolores Cobo o tunelu czasoprzestrzennym, który niespodziewanie połączył dwa odległe momenty – jej pierwszy spacer po wywołanej pandemią izolacji z pewnym dniem sprzed 106 tysięcy lat. Ocean był wtedy dużo dalej na południe niż dziś, a neandertalczycy zapewne pluskali się w słodkim oczku wodnym ukrytym między wydmami. Albo podobnie jak słonie czy tury po prostu przyszli napić się wody.

Z czasem oczko wyschło, a naznaczony stopami piasek wysechł i skamieniał. Potem wiatr przykrył go osadami. Aż wiosną 2020 roku fale podcięły klif i odsłoniły wiadomość, której neandertalczycy wcale nie zamierzali nam zostawiać. „Tu byliśmy”.

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

Dołącz do społeczności „Pisma”.

Ten artykuł powstał również dzięki osobom takim jak Ty. To nasi prenumeratorzy i subskrybentki przyczyniają się do wydawania magazynu. Cenisz wysokiej jakości dziennikarstwo i chcesz czerpać wiedzę ze sprawdzonych źródeł?
Zamów dostęp online.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00