Wersja audio
Pamięci Adama Zagajewskiego (21 czerwca 1945 – 21 marca 2021)
Chłodna jak bryza, wiosna
przychodzi i wypełnia wiadomą
pustkę, potwierdza smutek,
burzliwą potrzebę, ukojenie.
Nie oszukujmy się. Powiedzieć „wiosna”,
i to na stopniach schodów frontowych,
wczesnym popołudniem, w ożywczym świetle dnia,
jest formą rozwiązania.
Jak do tego doszedłem?
Twoja śmierć ma raptem dwa tygodnie, jest nagła
i krucha jak pierwsze pąki ogników
co roku, a dźwięk niedzisiejszej syreny
niesiony na wietrze,
pomiędzy parą zięb śmigających
pośród zerwanych linii wysokiego napięcia,
spaja swego rodzaju pociechę.
Niech i tak będzie. Zapewne widziałeś
w Krakowie krople kreozotu
na pomniku pociągniętym deszczem. Następnie
dociera do mnie fenomenalna fraza
„pół morze, pół ląd”
(nie twoja, ale blisko), fenomenalna szepczę
zanim zboczę z kursu,
i zmykam do nich na zoom, Adamie,
uczyć, jak jechać do twojego Lwowa.
Przełożył Bartosz Wójcik
Poezja w „Piśmie” powstaje przy wsparciu Fundacji Jana Michalskiego.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty – zarejestruj się i wykup dostęp.
© 2021, Ishion Hutchinson, Pierwodruk oryginału: The New Yorker