Wersja audio
i słowa o smaku spojrzeń, spojrzenia słone, jątrzące
ich ostrzał, który nadawał formę
czy za to należy się kara? po prostu lubił wzruszać – jak każdy
też miał swoje podium upodobań: wszystko co obce, drobne
ptactwo rozwleczone po talerzu
i te manowce: ja cię zwodzę, potem ty zwodzisz mnie, aż znów
marcowy deszczyk przejdzie w sierpień powodzi; znuży kogoś
leżenie, do kogoś innego przylgnie łatka nienajlepszej
osoby – i w tym też jest jakiś sens, czasem rozstroić się troszkę
czasem rozpaść nieodwracalnie
Partnerem Poezji w „Piśmie” jest Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty – zarejestruj się i wykup dostęp.