Wersja audio
uratować nie umiem ich szkoda
mamy ani bębenka a chciałem
uratować bo ładna pogoda
a ja strasznie tak strasznie się bałem
trzymam mamę za rękę a mama
na kolanie ma krew uderzyli
mamę ale nie w skroń ona sama
idzie z trudem a płakać w tej chwili
mnie też trudno brak tchu jak po linie
w cyrku idzie a ręka gorąca
bo walizkę w niej niosła jedynie
naramiennik po tacie do końca
został jej łzy i krzyk za plecami
ja już nie chcę tych psów i żołnierzy
chcę spać żebyśmy byli już sami
żebym spał mama obok niech leży
przełożył Adam Pomorski
Poezja w „Piśmie” powstaje przy wsparciu Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku, organizatora festiwalu Europejski Poeta Wolności.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty – zarejestruj się i wykup dostęp.