bosko niekonieczne hałasowanie gawronów, ich
przemieszczanie się z drzewa na drzewo w porządku,
którego sens zmienia znaczenie słowa znaczyć:
darmowe na niebie róże rozmywające się szybko
w stalowych smugach, pociągnięciach pędzla, wiatru
i to, o czym od środka myślę ja – obecne. nic więcej
o nas nie wiadomo: szczelinami wpadają obrazy
i wysypują się opiłki życia prosto w mętne wody
pragnienia porywające nas z tej dzikiej chwili,
żeby kiedyś wyrzucić, w przepychu żółtych
i czerwonych liści, na cichym i odludnym brzegu
nieistnienia. tymczasem tutaj – ptaki, czarne owoce
na bezlistnych drzewach, niebo z okruchami śniegu,
moje dziecko! dostać się do was, jeszcze się dośpiewać,
wygrzebać z siebie, wyoddychać; jeszcze się
urodzić w krzepniejącej nocy, łopotaniu skrzydeł,
świetle wilgotnych latarni – w jej oczach: żadnych
więcej, żadnych więcej, żadnych więcej próśb –
Julia Fiedorczuk –(ur. 1975), poetka, pisarka, tłumaczka. Za powieść Nieważkość nominowana do Nagrody Literackiej „Nike” 2016. Doktor nauk humanistycznych, prowadzi zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim.