Esej
Czarna skóra, białe maski
Dobrze zrozumiałem. To była nienawiść; nienawidzono mnie, brzydzono się mną i pogardzano, i nie chodziło o sąsiada z naprzeciwka ani kuzyna ze strony matki, lecz o całą rasę. Byłem ofiarą czegoś irracjonalnego.
Dobrze zrozumiałem. To była nienawiść; nienawidzono mnie, brzydzono się mną i pogardzano, i nie chodziło o sąsiada z naprzeciwka ani kuzyna ze strony matki, lecz o całą rasę. Byłem ofiarą czegoś irracjonalnego.