Wersja audio
Dworzec był jakby kijowski *
(Pasażerski).
Siedzieliśmy na walizkach, tobołkach,
obok też siedzieli: rodzinami
i pojedynczo. Dzieci grały
w gry komputerowe,
dorośli w chowanego,
ciuciubabkę, berka.
Kasy były otwarte,
siedziały w nich kasjerki
z umalowanymi ustami.
Znałem już ich imiona:
Kateryna, Hanna,
Oksana Mikołajiwna
Ale biletów nikt nie kupował:
czekano na wiadomości.
W zależności od nich
zamierzali kupić bilety:
jeśli uderzą na Charków, to w Karpaty,
jeśli na Chersoń, to do Czernihowa,
no a jeśli na Kijów z powietrza,
to do jaskiń, katakumb,
krecich tuneli,
podziemnego miasta termitów.
przełożył Zbigniew Dmitroca
* Wiersz napisany dziewięć dni przed agresją Rosji na Ukrainę [przyp. tłum.]
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty – zarejestruj się i wykup dostęp.