Wersja audio
Natura świetnie załatwiła kwestię reprodukcji,
łącząc seksualność z przyjemnością. Dlaczego
nie zrobiła tego samego ze śmiercią? Mogłoby
to wyglądać tak: im bliżej zgonu, tym większa
euforia. Wszyscy pod wpływem endorfin –
ci, którzy odchodzą, i ci, którzy zostają. Kipiące
oksytocyną szpitalne sale, ekstaza w domach
pogrzebowych. A potem błogi spokój. I papieros
w spoconej pościeli. I zamawianie jedzenia nocą.
Poezja w „Piśmie” powstaje przy wsparciu Staromiejskiego Domu Kultury w Warszawie.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty – zarejestruj się i wykup dostęp.