Wersja audio
Na drugim brzegu Narwi świt wciska noc w ziemię.
Berek wie, kiedy znika, nie wie, kiedy wróci.
Z lewej łata mchu zmełła się w torfową grudę,
za chwilę dywan z rdestu we własnej osobie,
gdy ojciec Berka macha zza wozu, by wracał,
zerka nieśmiało to na chłopca, to na chmury:
nie ma nic przeciwko, że oderwany fragment
rośliny wraz z chusteczką lądują w kieszeni.
Z prawej nic? Nie do końca: piasek poderwał się
z ziemi, nie dba, że w murze, dokąd cisnął go wiatr,
kończy trasę. Nie tam znalazł kulę z powstania?
Pozostałość po Finach. Nadłamane słowo,
które nie opiera pleców o kufer w wozie:
na drugim brzegu tęsknota już miesiąc temu
tarzała się w mchu. Berek co i rusz wie, nie wie,
bez znaczenia, liczy się, z czego rezygnuje.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty – zarejestruj się i wykup dostęp.