Muhammad Reza (10 lat, na zdjęciu), Muhammad Erfan (10 lat) i Arash (12 lat) pochodzą z Afganistanu. Blizna na szyi chłopca z fotografii to pamiątka z obozu dla uchodźców Moria na wyspie Lesbos. W trakcie zamieszek, które wydarzają się tam regularnie, ktoś wbił w jego szyję nóż. Teraz Reza nocuje na ulicach Aten, na placu Victorii, razem z dziesiątkami innych uchodźców, którzy nie mają gdzie się podziać. Śpi na kocu, pod gołym niebem.
Po miesiącach w obozach i zakładach karnych, bezdomność to dla uchodźców kolejny krok w niekończącej się drodze do normalności. COVID-19 tylko jeszcze tę i tak niełatwą drogę utrudnił. Składanie wniosków o dokumenty, spotkania z prawnikami, wsparcie ze strony organizacji pozarządowych, dostęp do opieki zdrowotnej czy psychologicznej – to tylko kilka przykładów form pomocy, które na czas koronawirusa zostały zamrożone lub znacząco zmniejszył się ich zakres.
Pandemia postawiła uchodźców przed trudną sytuacją: ich potrzeby wzrosły, a jednocześnie jeszcze bardziej ograniczono im możliwość przemieszczania się. O tym, jak niektóre rządy wykorzystały tę sytuację, by wprowadzić mechanizmy jeszcze bardziej restrykcyjnej polityki migracyjnej, mówi nowy raport przygotowany przez Minority Rights Group.
Tekst: Anna Alboth
40% – o tyle w stosunku do ubiegłego roku zostały ucięte fundusze na pomoc humanitarną dla uchodźców w krajach całej Europy.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.