
W naszej galaktyce istnieje około sześciu miliardów planet podobnych do Ziemi. Oznacza to, że przynajmniej w sześciu miliardach przypadków mogło zaistnieć pozaziemskie życie. Póki co nie natknęliśmy się na choćby najbledszy ślad cywilizacji innej od naszej, ale fantazje o wieloświatach rozpalają ludzką wyobraźnię od setek lat. Być może to właśnie one posłużyły cyfrowym magnatom za inspirację do urzeczywistnienia idei wieloświatów bez konieczności wyprawiania się w kosmos. Wyobrażenia na temat możliwości, jakie przypuszczalnie stworzy dla nas już wkrótce metawersum – wirtualny wszechświat złożony z pomniejszych, wirtualnych światów 3D – budzą ciekawość, ale też mnóstwo zasadnych wątpliwości. O tym, co warto przemyśleć i przeorganizować w tym temacie już teraz, nim metawersum na dobre wkroczy w naszą rzeczywistość, pisze w grudniowym numerze „Pisma” Piotr Fortuna.
Po świecie sztuki tworzonej w wirtualnej rzeczywistości oprowadziła mnie zaś Ana Brzezińska – kuratorka festiwalu Tribeca, jedna z czołowych specjalistek od sztuki immersyjnej. To dzięki Anie miałam szansę m.in. latać dookoła kilkunastometrowej rzeźby oraz wejść do środka komiksu. Swoimi wrażeniami dzielę się w tym numerze (wizualnie rozbudowaną wersję artykułu znajdziecie w wydaniu online); zaraz obok eseju Weroniki Murek, która wieloświatów szuka w tradycyjnych tekstach kultury.
O metawersum mówi się jednak póki co przede wszystkim w kontekście potencjalnych szans na nowy zysk dla rozmaitych biznesów. Z tym, w jaki sposób firmy mydlą nam oczy, głównie w kontekście ekologii, rozprawia się w tekście o greenwashingu Katarzyna Udrycka. Poza tym w grudniu zapraszamy Was do Tych – polepionego miasta, po którym oprowadza Dorota Brauntsch – oraz do poznania historii osób, które historiami żyją. Ze społecznymi archiwistami, dbającymi o najdrobniejszą pamięć, porozmawiała Aleksandra Warecka.
O tym, że znajdziecie w tym numerze również świetne opowiadania, poezję i komiks, nie muszę chyba wspominać. Ale najmocniej polecam Wam przejrzenie kolekcji fotografii wykorzystujących tę samą technikę manipulowania lustrami, co „Portret wielokrotny” Witkacego. Jak nic innego pokazują, że wieloświaty istnieją tu i teraz. W jakimś sensie w każdym z nas. Czy potrzebujemy ich zatem jeszcze w wersji wirtualnej? Mam nadzieję, że tym numerem „Pisma” udzielimy ulubionej odpowiedzi wszystkich terapeutów: to zależy.
Zuzanna Kowalczyk
Szefowa Działu Ekonomia i Technologie
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.
