Wersja audio
Powiozę was najpiękniejszą! – powiedział i przykrył im nogi derką. Hanna i jej chłopcy mościli się w drewnianych saniach. W drodze byli od rana. Z Warszawy było tu nieco ponad dwieście kilometrów, ale zmęczenie podróżą, rozłożoną na pociąg i dwa pekaesy, dawało już o sobie znać. Minus dwadzieścia sześć stopni, mróz podszczypywał ich przy każdej przesiadce. Teraz wdarł się pod palta, jakby tu, na przystanku w Białowieży, przyczaił się specjalnie na nich z siarczystym powitaniem. Na szczęście czekał już na nich Janek Pilarz. – Powiozę was najpiękniejszą drogą w puszczy – powiedział i strzelił z bata. Ruszyli do domu.
Obracała to słowo w ustach jak kawałek ciepłego, wyjętego prosto z pieca ciasta. Dom. Widziała go raz, w listopadzie. Przyjechali tu z Januszem, bez dzieci, nocnym pociągiem. Na stacji w Białowieży wysiedli o siódmej rano. Dookoła nich rozsypał się bury tłum spieszących do pracy. Hanna zaczepiła jakiegoś przechodnia: – Przepraszam, gdzie tu jest postój taksówek? – Ten się roześmiał: – Taksówek? Bryczka może by się trafiła, ale to wiosną. A dokąd wy? Do Teremisek? Piechotą trzeba, o tu – szosą na Zastawę i dalej prosto, droga sama poprowadzi. Tylko to daleko, będzie z dziesięć kilometrów – rzucił okiem na ich lekkie pantofle.
Ale co to jest listopad, co to droga w błocie, jeśli się szuka domu. Od ślubu mieszkali pod Warszawą w wynajmowanych pokojach. Póki dzieci były maleńkie, wystarczało, ale Maksio miał już pięć lat, Piotruś – trzy i w głowach Hanny i Janusza zakiełkowała myśl o własnych ścianach i skrawku ogródka. Zaczęli szukać po gazetach i znajomych, czy gdzieś nie dają pracy razem z domem. – Bez znaczenia miejsce – mówili, a co do pracy, to wszystkiego się człowiek nauczy, jak mu głowa i mięśnie pozwolą. A czego nie da rady sam, u Boga wymodli. I musieli w dobre ucho panu Bogu szeptać te życzenia, bo jednego dnia przyszła wiadomość: jest praca i dom dla …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Reportaż ukazał się w majowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn opinii” (5/2021) pod tytułem Okiem drzewa nie skaleczysz.