O nim mówili: perfekcjonista, człowiek złożony z samych dobrych zamiarów. O niej: spokojna, pytała ciągle, co robić, bo nie radzi sobie jako matka zastępcza z dziećmi. Prokuratura twierdziła, że bili je tłuczkiem do mięsa, wiązali rajstopami, głodzili, wywozili do lasu.
Wtedy w reportażu w „Dużym Formacie” napisałem, że z aktu oskarżenia wynika, że Agata i Jan G. początkowo nie przyznawali się do winy. Obwiniali Agnieszkę, najstarszą ze swoich podopiecznych, że wszystko wymyśliła z zazdrości o rodzeństwo. Aż w końcu przyznali, że rodzicielstwo zastępcze ich przerosło. Że nie potrafili sobie poradzić z dziećmi. Wyrazili skruchę i oświadczyli, że nie chcą już być rodziną zastępczą.
W tym samym roku rozpoczął się ich proces. W następnym roku sąd w Ostrowie Wielkopolskim skazał Agatę i Jana G. na pięć lat pozbawienia wolności. Odwołali się i sąd apelacyjny w Kaliszu w 2016 roku odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Między innymi nakazując powołanie nowych biegłych. Sprawa ciągnęła się przez kolejne lata.
Jesienią 2019 roku wyemitowaliśmy premierowe odcinki „Śledztwa Pisma”, których bohaterami byli Agata i Jan. Opowiadały jednak już nie tylko o znęcaniu się nad dziećmi, ale też o dalszych, tak nieprawdopodobnych losach tej pary. O tym, jak podszywając się pod przeróżne postaci – zmyślone lub autentyczne, w tym znane publicznie – oplatali swe kolejne ofiary, tym razem już dorosłe, siecią kłamstw, zmyśleń i niesamowitych historii.
>>> Posłuchaj pierwszego sezonu Śledztwa Pisma <<<
Wszystkie pokrzywdzone były kobietami w średnim wieku, co dziwne, z imionami zaczynającymi się na „J”.
Dla pierwszej, która znała Jana ze szkoły średniej i u której po prokuratorskim oskarżeniu schronili się przed „bezlitosną i niesprawiedliwą opinią publiczną”, Agata była współpracowniczką słynnych szlifierzy diamentów, znajomą księdza Jana Kaczkowskiego, przyjaciółką kuzynki prokuratora generalnego, który tak bardzo przejął się niesprawiedliwością, jaka spotkała Agatę i jej męża.
>>> Śledztwo Pisma. Pierwszy reporterski serial podcastowy <<<
Aby oszukać drugą kobietę, Agata podszywała się aż za pięć mieszkających w Stanach Zjednoczonych osób i omal wraz z Janem nie wprowadziła się do jej domu.
Dla trzeciej kobiety była jej siostrą bliźniaczką, zamieszkała z nią, a gdy założyła konto e-mailowe na nazwisko znanego lekarza, faszerowała ją, podobnie jak wcześniej dzieci w rodzinie zastępczej, lekami psychotropowymi.
Były też inne znajome Agaty i Jana. Jedna z nich – najprawdopodobniej również „leczona” przez fałszywego kardiologa – zmarła w tajemniczych okolicznościach. Nie udało mi się ich wyjaśnić. Prokuratury sprawa nie interesowała.
Proces w sprawie znęcania się nad dziećmi przeciągał się w nieskończoność.
Wreszcie, już po emisji pierwszego sezonu „Śledztwa”, udało się znaleźć biegłych. W 2020 roku proces ruszył na nowo i skończył się takim samym jak poprzednio wyrokiem: pięcioletnim więzieniem. Ale Agata i Jan ponownie się odwołali i przez ponad rok czekali na rozpoczęcie apelacji.
W tym czasie nie próżnowali. Poznali kolejną kobietę w średnim wieku, której imię zaczyna się na „J”, zaprosili ją do siebie, a Agata… nawiązała z nią intymną relację. Opowiadam o tym w epilogu „Śledztwa Pisma”, który miał swoją premierę 28 września.
W styczniu tego roku dostałem informację, na którą czekałem. W sądzie w Kaliszu wreszcie miał ruszyć ponowny proces Agaty i Jana. Liczyłem, że to już naprawdę koniec tej sądowej epopei.
Właśnie zaczyna się moja druga dekada z Agatą i Janem, druga dekada bezskutecznego borykania się z nimi organów ścigania. Nigdy się nie spodziewałem, że nad jednym tematem spędzę tyle czasu. No bo kto w Polsce prowadzi śledztwo dziennikarskie przez dziesięć lat? Setki przegadanych w różnych miejscach Polski godzin, tysiące przebytych kilometrów, kilogramy akt.
A Agata i Jan wciąż pozostawali wolni, poza zasięgiem wszystkich…
Jak to się skończyło? Posłuchajcie podcastu.
Partnerem Strategicznym epilogu pierwszego sezonu „Śledztwa Pisma” jest Audioteka.