Odkąd pamiętam czytam i słucham o dobroczynnym wpływie snu na jakość życia. Jak ważny jest dla naszego metabolizmu, samopoczucia, czy wydajności w pracy. Przez lata podchodziłam do snu z nonszalancją, zarywając noce z wielu powodów, zwykle zawodowych. Ale rzadko były nimi stres, niepokój czy strach. Od dwóch lat to się zmieniło. Sen przestał kojarzyć się z odpoczynkiem i regeneracją, stał się powodem do zmartwień. Wokół słyszę podobne historie: ktoś nie może zasnąć, albo – częściej – wybudza się w środku nocy i czuwa do rana. Próby odzyskania snu rzadko podczas takiej nocy kończą się zwycięstwem. A takie noce zdarzają się coraz częściej. Czy to po prostu lęk – jaki pojawił się na początku pandemii, a teraz wyzwalają go obrazy wojny, który kiedyś minie – czy już bezsenność? I czy, mimo lęku, stresu i niepokoju, można odzyskać sen?
Czy potrafimy jeszcze spać? Bo mam wrażenie, że od ponad dwóch lat już nie. A wojna dodatkowo pozbawiła wielu z nas snu.
Ma pani rację, wydarzenia ostatnich lat wpłynęły negatywnie nie tylko na jakość naszego snu, ale też na nasz stan emocjonalny. Statystyki z okresu pandemii pokazują dwukrotny wzrost problemów ze snem.
O jakich liczbach mówimy? Ilu Polaków cierpi na bezsenność?
Przed pandemią odsetek osób cierpiących na bezsenność – czyli zaburzenie snu, które utrudnia zasypianie wieczorem albo powoduje wybudzanie się w nocy i trudności z ponownym zaśnięciem – wynosił 10 procent w przypadku bezsenności przewlekłej, trwającej dłużej niż trzy miesiące, oraz 30 procent w przypadku bezsenności sytuacyjnej, okresowej. Dziś te statystyki się podwoiły: jedna piąta Polaków zgłasza przewlekły problem ze snem, a 60 procent badanych mówi, że miewa zastrzeżenia do jakości swojego snu.

Co to znaczy?Co im przeszkadza?
Oznacza to, że ludziom śpi się coraz gorzej, ale jest też coraz więcej czynników, które utrudniają dobry sen. Człowiek jest tak zaprogramowany, że gdy jego umysł rozpoznaje zagrożenie – nieważne, czy to jest niepokój związany z myślą, że szef skrytykuje mój projekt w pracy, czy realne zagrożenie życia z powodu wojny – uruchamia to reakcję wdrukowaną ewolucyjnie po przodkach, czyli pobudzenie organizmu. Dostajemy komunikat, który mówi naszemu ciału: uciekaj, bo drapieżnik się zbliża; nie ma za to miejsca na komunikat, mówiący o tym, że jednocześnie dobrze jest się położyć i zasnąć, bo rano trzeba iść do pracy. W efekcie im bardziej obawiamy się niebezpieczeństwa, tym częściej nasz sen staje się czujny, jakbyśmy czekali, że zaraz dopadnie nas drapieżnik.
Czym jest …
Zapewnij sobie dostęp do ulubionych tekstów, nagrań audio, a także miesięcznika w wersji na czytniki.