Wersja audio

Rysunek Anna Głąbicka
Oaza Pokoju przypominała utopię pośrodku zgliszczy. Zielone ogrody, bliska sieć sąsiedzkiego wsparcia, szkoła, w której pod tęczowym szyldem dzieci dwóch skonfliktowanych narodów uczą się nawzajem swoich języków i kultur – a to wszystko w samym środku wojny, jaka od dekad toczy się między Izraelem a Palestyną. Gdy wychowująca się w Oazie aktywistka i komiczka Noam Shuster Eliassi otrzymała zaproszenie z Uniwersytetu Harvarda, aby opowiedzieć o pięknym projekcie współistnienia społeczności żydowskiej i palestyńskiej, odpisała, że owszem, może przygotować stand-up o multikulturalizmie w najtrudniejszych warunkach do jego zaistnienia, ale jedynie w duchu obalenia tej naiwnej narracji. Bo choć Oaza Pokoju udowodniła, że przyjaźń izraelsko-palestyńska jest możliwa, to jednak w skali wykraczającej poza granice jednej osady, w obliczu kolejnych masakr i zaostrzania wrogich polityk, okazała się mrzonką. Przyjaźń wymaga bowiem równości wszystkich zaangażowanych w nią stron. Tak długo, jak Izraelczycy i Palestyńczycy nie funkcjonują na równych prawach, niemożliwe jest prawdziwe międzynarodowe porozumienie. Coexistence, my ass! – odpisała więc Eliassi w mailu do przedstawicieli uczelni. A ci zaprosili ją na występy pod tym właśnie tytułem. Tak powstał stand-up, a w dalszej kolejności film dokumentalny w reżyserii Amber Fares o tej niesamowitej aktywistce, która stara się przełamywać faszystowskie narracje zarówno agitowaniem na rzecz międzykulturowego porozumienia, jak i najmocniejszym – wbrew pozorom – narzędziem w obliczu rosnącej nienawiści: humorem.
„Pytanie o wielokulturowość jest w istocie pytaniem o przyszłość demokratycznego państwa” – pod tą konstatacją francuskiego filozofa Patricka Savidana podpisałaby się z pewnością również Eliassi. W książce Wielokulturowość wykładowca Uniwersytetu Paris IV mierzy się z coraz bardziej aktualnymi pytaniami o strategie dobrego współistnienia i współpracy między przedstawicielami różnych kultur w dobie wzmożonych migracji. Choć książka powstała na początku współczesnego kryzysu uchodźczego, jej diagnozy pozostają aktualne: kulturowo-etniczna różnorodność to fundament naszej cywilizacji. Nauczyć się dobrego współdziałania i współistnienia pomimo różnic, oznacza przetrwać. Nie znaczy to jednak, że należy ignorować wyzwania, jakie wyrastają na gruncie międzykulturowych spotkań. Wręcz przeciwnie: trzeba o nich mówić, ale nie po to, by nimi straszyć, ale po to, by szukać dla nich rozwiązań. W podobnym duchu piszą o multikulturalizmie autorzy zbioru Migranci, migracje. O czym warto wiedzieć, by wyrobić sobie własne zdanie pod redakcją Hélène Thiollet, odpowiadając na najróżniejsze wątpliwości i niepokoje, jakie rodzi dzisiejszy kryzys migracyjny – zarówno lokalnie, jak i w skali całego globu.
Adresowanie lęków związanych z multikulturalizmem jest więc jednym z najważniejszych współczesnych zadań. Dowodzą tego takie książki, jak Strach przed mniejszościami. Esej o geografii gniewu, w której amerykański antropolog Arjun Appadurai tłumaczy jak i dlaczego gniew i strach w warunkach globalizacji zostały skierowane w stronę mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych. Albo esej Gra w rasy. Jak kapitalizm dzieli, by rządzić Przemysława Wielgosza, odsłaniający to, jak mechanizmy stojące za rasizmem łączą się z mechanizmami stojącymi za kapitalizmem. W obu chodzi w gruncie rzeczy o to samo – uzyskiwanie i podtrzymywanie władzy poprzez wzniecanie strachu przed innością, dzielenie ludzi i antagonizowanie ich względem siebie.
„Migracja, choć zwykle w taki czy inny sposób przymusowa, stanowi [jednak] też formę oporu” – przekonuje Wielgosz. „Rozpatrywana globalnie uderza (…) w jeden z podstawowych mechanizmów kapitalizmu – a mianowicie w proces polaryzacji”. To, w czym upatrujemy źródła nieporozumień, jest więc jednocześnie jedyną drogą do zawiązania szerokiego porozumienia. Przymusowe współistnienie różnych grup może się okazać jedynym sposobem na budowanie mostów, których potrzebujemy i bez warunków przymusu. A zatem sprawienie, by Oaza Pokoju nie była wyjątkowym osiedlem, ale całym globem. I to, wbrew pozorom, nie jest mrzonka.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.