Wersja audio
Pan na pielgrzymkę? – pyta mnie pani podczas odprawy na Okęciu. – Bo jeśli tak, to wszystko idzie zupełnie innym torem – pan, bagaże, procedury – i muszę to zaznaczyć już w Warszawie.
To zaskakujące z pozoru pytanie zaczynam rozumieć na lotnisku w Stambule. Jest styczeń 2024 roku. Połowa samolotu do saudyjskiej Dżeddy to muzułmanie wybierający się na hadżdż lub umrę do Mekki. Odziani jedynie w zwiewną białą szatę, spod której czasem wystają brzuch lub plecy, na nogach mają sandały. Wyglądają, jakby na to spotkanie z bogiem szli do sauny. I tylko paszport w ręku – algierski, marokański, egipski czy uzbecki – zdradza, że podróż jest znacznie dłuższa.
Ja nie na pielgrzymkę. Do Dżeddy lecę, by spotkać się z Ajmanem, aktywistą i dziennikarzem z Jemenu. Mieszka na dalekich przedmieściach miasta. Gdy pytam, czy możemy się spotkać u niego w domu, odmawia, sugeruje pobliski park. Dopiero później dowiem się, dlaczego wynajmuje małe mieszkanie wraz z siedmioma innymi Jemeńczykami. Idziemy na pobliski plac zabaw, siadamy na sztucznej zielonej trawie, z baru zamawiamy herbatę z miętą. Gdy wyjmuję czekoladę Wedla i Pierniki Toruńskie, widzę uśmiech na twarzy Ajmana.
– Jeden ze strażników na granicy poczęstował mnie taką czekoladą.
– Dlaczego wyjechałeś?
– Bo lubiłem pisać. Pracowałem w redakcji gazety, a w Jemenie to ryzykowne zajęcie.
Kraj rozdarty
Ajman ma 34 lata, pochodzi z Adenu na południu kraju. Już studiując programowanie komputerowe na adeńskim uniwersytecie, udzielał się w organizacji studenckiej. Potem rozpoczął współpracę z gazetą „Aden al-Ghad” („Aden Jutro”). Pod pseudonimem pisał o swoich przemyśleniach, ideach, potrzebie wolności słowa, w tekstach przemycał demokratyczne hasła. Pojawiał się również w lokalnej rozgłośni radiowej, a także współpracował ze stowarzyszeniem organizującym wystawy i wieczory literackie dla dzieci i dorosłych.
Przeczytaj też: Unia stworzyła najniebezpieczniejszy szlak migracyjny świata
W 2012 roku wraz z grupą znajomych założył klub książki Kalman. Sympatycy spotykali się regularnie co dwa tygodnie. Nie mieli swojej siedziby, czasami organizowali spotkania w cieniu drzew na miejskim skwerze lub w którejś z bibliotek. Czytali dzieła klasyków, a także literaturę współczesną, zarówno tę ze świata arabskiego, jak i europejską czy amerykańską. To Ajman najczęściej prowadził dyskusję, nie bał się rozmawiać na drażliwe tematy, takie jak religia czy prawa człowieka. Kalman stał się znany w Adenie, a Ajman coraz bardziej …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 9,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Więcej o kryzysie migracyjnym przeczytasz lub wysłuchasz w Soczewce Pisma Kraina Obiecana.