Wersja audio
Prawie noc, 14 sierpnia
Leżę pod kołdrą w różowe tygrysy, przesiąkniętą zapachem dziecięcego prania. Składam wszystkie podpowiedzi i znaki minionego dnia, nadesłane do mnie z niebytu.
Rześki sierpniowy poranek zaczyna się niepokojem, czuję wewnątrz siebie spływającą gorącą strugę. Dzwonię do lekarza, wolny termin za dwie godziny. Wychodzimy gdzieś usiąść, byle z dala od domu. W kawiarni pod parasolami leci playlista sentymentalna. Zawieszam się przez chwilę na myśli, że byłoby wyjątkowo żenująco, gdyby moją przyszłość zwiastował akurat Coldplay. I’m going back to the stars . Zapijam łzy kawą, jeszcze nic nie wiem, tylko się boję.
W gabinecie dowiaduję się, że cię nie ma i już raczej nie będzie. Pusty pęcherzyk, 40 procent szans, że coś się jeszcze wykluje. Na wszelki wypadek leki, choć doktorka przygotowuje mnie na niepomyślność. Zabieram ze sobą pamiątkową fotografię stanu pomiędzy. Nie wiem, co mam teraz zrobić, gdzie się nie ruszę – problem mam w sobie. Mogę tylko uciec w czyjeś życie, dzwonię do przyjaciół. Jedziemy. Prowadzę auto spazmatycznie, łzy płyną po autostradzie, filmowo.
Na miejscu trochę nie wiadomo, jak się zachować, niby gadamy, ale nie bardzo. Cały dzień oglądam świat z dywanu, może nieco masochistycznie, biorąc pod …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Artykuł ukazał się w sierpniowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn Opinii” (8/2021) pod tytułem Niematka, dziennik.