W Porto zdarzyło mi się jechać tramwajem, zabytkowym pojazdem dla turystów. Panował w nim ścisk, było gorąco, cała Portugalia wtedy płonęła, całkiem dosłownie. Motorniczy miał kłopoty z uruchomieniem silnika, staliśmy, słuchając wycia muzyki jak z polskich wesel: mniej więcej pośrodku wagonu siedziała kobieta, najwyraźniej zaburzona psychicznie, z przytkniętym do ucha radyjkiem-zabawką, srebrnym samochodzikiem z plastiku, o podwoziu mrugającym w takt muzyki na zielono i na czerwono. Puszczała na cały głos piosenki, śpiewała do nich, fałszując. „Pewnie – pomyślałem, patrząc na radio – kupiła je w chińskim sklepie z towarem po dwa euro”, zdziwiło mnie tylko, że było ją stać na tę przejażdżkę. Wydawała się jednak zadowolona, jeździła tramwajem w kółko, nie wysiadając na stacji końcowej.
Otaczali ją pasażerowie z całego świata, Francuzi, Japończycy, Amerykanie. Niektórzy głośno komentowali, ktoś się oburzył, ja miałem ochotę wyrwać jej z ręki to badziewie, ten jej szajs chiński i wyrzucić go na ulicę. Siedzące najbliżej kobiety, ogłuszone muzyką, fotografowały jej głowę i to błyskające kolorami radyjko w kształcie samochodu, jakby na jednym obrazie chciały utrwalić wszystko od razu – Portugalię płonącą od upałów, płonące lasy na południu kraju, jedzenie zawsze takie samo, niezrozumiałą nadobfitość ziemniaków, kościoły, …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Wojciech Nowicki –(ur. 1968), pisarz, eseista i kurator, autor trzech zbiorów esejów: Dno oka (2010), za który został nominowany do Nagrody Literackiej „Nike” 2011, Salki (2014), za które otrzymał Nagrodę Literacką Gdynia 2014 oraz Odbicie (2015). W październiku 2019 roku ukazała się jego powieść Cieśniny.