Kalina czuła się w życiu jak podróżna, która boi się, że spóźni się na pociąg, ale nie wiedziała, dokąd właściwie jedzie. W odróżnieniu od swojej babki i matki miała jednak pewność, że stać ją na bilet, i ta różnica okazała się bardzo znacząca i wiele ułatwiała. Oprócz tego, co pozostawało trudne, jak Konrad, jego brak. Taki właśnie był stan emocjonalny Kaliny Serce, córki Violetty, wnuczki Barbary i prawnuczki Berty, na zakupach, na które wybrała się akurat tego dnia, gdy z nieba spadł znak. Wleciał prosto do środka galerii handlowej, zwieńczonej przeszklonym bulwiastym dachem przypominającym żabi skrzek. Poniżej kłębili się konsumenci, trawieni głodem rzeczy zbędnych, a wśród nich ona, przytłoczona od dawna niewidzianym tłumem. I wtedy rąbnął. Ani jak ptak, ani tym bardziej jak anioł, ale dla potrzebujących znaku na bezrybiu i rak ryba, choć w pierwszej chwili w ogóle nie wiadomo było, co to.
Był piątek, środek sierpnia, noce zrobiły się już chłodne, w powietrzu unosił się pył po długich suchych miesiącach, które wykańczały wszystko, co żywe, podmuchami saharyjskiego gorąca. Za dnia wracał upał, …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Joanna Bator –(ur. 1968), pisarka, antropolożka kultury i podróżniczka. Za zbiór esejów Japoński wachlarz (2004) otrzymała nagrodę im. Beaty Pawlak. Za powieść Ciemno, prawie noc (2012) zdobyła Nagrodę Literacką Nike. Pochodzi z Wałbrzycha, najchętniej umieszcza akcję swoich powieści na Dolnym Śląsku. Mieszka w Podkowie Leśnej.
Fragment pochodzi z książki Joanny Bator Gorzko, gorzko, która ukaże się 25 listopada nakładem wydawnictwa Znak.