I wtedy, po sześciu latach, znowu go zobaczyła. Siedział przy jednym z tych bambusowych stolików z japońskim wazonem papierowych żonkili. Przed nim stała wysoka patera z owocami, a on bardzo uważnie, tak że natychmiast rozpoznała ten jego „specjalny” sposób, obierał pomarańczę.
Musiał jakoś wyczuć w niej wstrząs rozpoznania, bo podniósł głowę, a ich oczy się spotkały. Niesamowite! Nie poznał jej! Uśmiechnęła się; zmarszczył brwi. Podeszła do niego. Na chwilę zamknął oczy, a kiedy je otworzył, twarz mu się rozjaśniła, jakby ktoś w ciemnym pokoju zapalił zapałkę. Odłożył pomarańczę i odsunął do tyłu krzesło, a ona wysunęła z mufki ciepłą dłoń i wyciągnęła do niego.
– Vera! – zawołał. – Zdumiewające! Naprawdę, przez chwilę cię nie poznałem. Nie usiądziesz? Jadłaś lunch? Nie napijesz się kawy?
Zawahała się, ale oczywiście zamierzała zostać.
– Tak, napiję się kawy – i siadła naprzeciwko niego.
– Zmieniłaś się. …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Katherine Mansfield –(1888–1923), należy do grona najwybitniejszych pisarzy angielskiego modernizmu. Urodziła się w Nowej Zelandii, w 1908 roku zamieszkała na stałe w Europie. Zadebiutowała zbiorem opowiadań In a German Pension (1911), a jej Prelude zostało opublikowane przez Virginię i Leonarda Woolfów jako druga książka oficyny Hogarth Press. Po jej śmierci Woolf zanotowała: „Kiedy zaczynałam pisać, zdawało mi się, że pisanie nie ma sensu. Katherine już tego nie przeczyta”.
Copyright for the translation by Magda Heydel.