Jeśli napiszesz tę książkę, będziemy musieli się wyprowadzić – mówi moja mama. Bardzo możliwe, że od dawna szuka jakiegoś ostatecznego powodu do wyprowadzki, a ostracyzm społeczny wywołany napisaniem przeze mnie książki o naszym małym mieście byłby dla niej najlepszym prezentem. Kiedy to wypowiada, wiem, że nic takiego się nie wydarzy. I nie mówię o książce ani o wyprowadzce. Mam pewność, że ta druga nie dojdzie do skutku w wyniku pierwszej. Ludzie w Rydułtowach nie czytają książek w takich ilościach, by mogło to doprowadzić do prawdziwej małomiasteczkowej hańby.
– Doskonale, tego nam właśnie trzeba. Kolejnego autora z Warszawy pochylającego się z troską nad prowincją – mówi pewna elokwentna dziewczyna na spotkaniu autorskim w Częstochowie, kiedy dzielę się wstępnym pomysłem na tę książkę. Od tego czasu na wszelki wypadek używam sformułowania „powieść o napięciach między dużym a małym miastem”.
– Jeśli chcesz napisać książkę o naszym mieście, musisz koniecznie iść do Marty – mówi moja przyjaciółka z dzieciństwa. – Ona …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Maciej Marcisz –(ur. 1988), jego pierwsza powieść, Taśmy rodzinne (2019), stała się jednym z najczęściej komentowanych debiutów ostatnich lat, druga – Książka o przyjaźni – ukazała się pod koniec zeszłego roku. Razem z przyjaciółką prowadzi Nowy Klub Czytelniczy. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i PWSFTViT w Łodzi. Od dekady pracuje w branży wydawniczej, od pięciu lat w Grupie Wydawniczej Foksal.