Wersja audio
Co najmniej od 1789 roku Francja jest bohaterką opowieści o upadku. Zazwyczaj były to narracje konserwatystów przerażonych Wielką Rewolucją i jej następstwami, ale ostatnio coraz częściej o upadku kraju mówi wystraszona globalnym kapitalizmem lewica. Zwykle więc nie pyta się o to, czy Francja upada, ale w jaki sposób.
Ostatnie miesiące dostarczają kolejnych sugestywnych obrazów, które stanowią tło do apokaliptycznych wizji. Trudno się dziwić, bo to faktycznie seria jak z powieści Michela Houellebecqa (w pewnym sensie nawet nie „jak”, ale po prostu z jego powieści): najpierw spektakularne, wielotygodniowe protesty ruchu „żółtych kamizelek”, a w kwietniu pożar narodowej katedry Notre Dame.
Czasem nazbyt pospiesznie krytyka określa Houellebecqa mianem proroka. W Platformieprzewidział wprawdzie zamach terrorystyczny na Bali, a jego zapowiedź islamizacji Francji, czyli Uległość, została opublikowana w dzień zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”, ale tym razem mamy do czynienia tylko z pewną zbieżnością wątków.
Jego najnowsze dzieło – Serotonina – pokazuje protesty drogowe …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
14,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
24,99 / miesiąc
