Jeszcze nigdy w dziejach ludzkość nie była tak zgodna co do czasu, w którym żyje. Dla każdego z nas oznacza to coraz większą samotność.
Znalazłem się w środku niczego. Jak okiem sięgnąć pola, zachmurzony horyzont, błotnista droga. Jadę nią wystarczająco długo, by stracić rachubę kilometrów i minut. Zerkam na telefon – jest bezradny. Na wyświetlaczu migam jako niebieska kropka w rozpikselowanej pustce. Nie pozostaje mi nic innego, jak wskoczyć na siodełko i jechać dalej, byle do przodu, mimo że pod wiatr. Cofać się nie ma sensu. Kilkaset metrów dalej, już w lesie, dostrzegam sfatygowane ogrodzenie, a za nim kilka niepozornych budynków. Przy bramie czerwona tablica – dojechałem na miejsce. Jestem w krynicy polskiego czasu. Na placu przed głównym budynkiem pusto. Tylko ja, mój rower i buda bez psa. Komórka szamocze się w kieszeni, wreszcie złapała zasięg i uporczywie przypomina o swoim istnieniu.
– Jest pan już. – Doktor Jerzy Nawrocki czeka na mnie w drzwiach. Wygląda nad wyraz niepozornie jak na kogoś, kto czuwa nad polskim czasem. – Niełatwo do nas trafić, ale to konieczność.
Nawrocki kieruje Laboratorium Czasu i Częstotliwości w Obserwatorium Astrogeodynamicznym Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk w podpoznańskim Borówcu. Na satelitarnej mapie łatwo to miejsce odnaleźć, w bezkresie pól wyróżnia je mozaika paneli fotowoltaicznych i anten ułożonych w finezyjny wzorek. Wiele lat temu była tu baza wojskowa, …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Filip Springer –(ur. 1982), reporter, fotograf. Autor książek reporterskich poświęconych m.in. architekturze i przestrzeni, jak Miedzianka. Historia znikania, Wanna z kolumnadą, Źle urodzone, Dwunaste. Nie myśl, że uciekniesz, Mein Gott, jak pięknie.