»Pobierz okładkę lipcowego wydania „Pisma”«
Nad rzekę. Tam uciekam jak najczęściej, im dalej od miasta, im bliżej wody – tym lepiej. Mam swoje ulubione rzeczki, to te małe, raczej wąskie, przepływające przez lasy, rozlewające się dziko. Wolno macham wiosłem, często dryfuję, trzymam się brzegu, konara, ukrywam w zaroślach, słucham trzcinniczków albo plusku wody, kiedy ryby na chwilę wyłaniają się ponad taflą. Na nich czuję się bezpieczna. Ale one bezpieczne nie są. Rzeki, po których pływam kajakiem, z każdym rokiem, coraz wcześniej robią się płytkie, ubywa w nich wody. Niektóre wysychają już wiosną. Po innych nie sposób płynąć, bo tak śmierdzi szlam, który leży w korycie, wypuszczone do rzeki ścieki. Widzę to ciche, powolne umieranie.
Wiem, dlaczego tak się dzieje – żeby zrozumieć to, co widzę z bliska, potrzebowałam metaanalizy – taką przygotowaliśmy w numerze lipcowym „Pisma” (obrazu dopełnia obrazu również wydanie specjalne – „Wokół wody”). Joanna Ruszczyk pisze w nim o regulacji rzek – wyjaśniając, dlaczego powinniśmy odchodzić od takich projektów odchodzić. Rozwija tym samym opowieść, którą w kolejnej w tym roku „Soczewce Pisma” snuje Bartek Sabela – sprawdzając, co wydarzyło się po zeszłorocznej katastrofie na Odrze, aby się nie powtórzyła.
Żeby to zrobić, przez kilka miesięcy analizował, co tak naprawdę stało się rok temu jakie kroki powzięły organy państwa, aby zapobiec powtórce. Przede wszystkim jednak próbował zrozumieć, jak bardzo złożona jest odpowiedź na pytanie o odpowiedzialność za rzekę. Ogrom pracy dokumentacyjnej, jaką Sabela wykonał (we współpracy z dziennikarką Nancy Waldmann z redakcji „MOZ” oraz na podstawie danych zebranych przez organizacje pozarządowe, takie jak Sieć Obywatelska Watchdog), pokazuje, jak wiele w kwestii ochrony Odry czy szerzej – polskich wód – jest wciąż do zrobienia.
To ostatnie nie dotyczy zresztą jedynie ochrony ekosystemów. Zmiany spojrzenia, dość znaczącej zmiany, potrzebuje również architektura. Dlaczego to pilna potrzeba, wyjaśnia w swoim studium Filip Springer w kolejnej odsłonie cyklu „Architektura 2.0”. Tezy, które stawia w tym artykule, mogą się wydawać prowokacyjne, ale w istocie takie nie są. To sytuacja, w której znajdujemy się dzisiaj – u progu wyczerpania obecnych formuł i paradygmatów, powinna nas samych zmobilizować do takich działań. Skoro tak się nie dzieje lub dzieje w niewystarczającym stopniu, postulat radykalnej zmiany sposobu myślenia jest co najmniej wyzwaniem intelektualnym. Do takiego wyzwania zapraszamy.
A potem już, zasłużenie, zanurzcie się trochę w nudzie. Nie biegnij, droga osobo czytająca, nigdzie dalej, jak pisze w poświęconym nudzie eseju Karolina Lewestam, tylko pobądź.
A później zabierz ten numer nad wodę. Nad najbliższą rzekę.
Magdalena Kicińska
redaktorka naczelna „Pisma. Magazynu Opinii” i wiceprezeska Fundacji Pismo
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.