Wersja audio
Proszę sobie wyobrazić, że to wszystko jest jak sztuka w teatrze. Żeby powstał spektakl, potrzebni są aktor, reżyser i producent. W pierwszych dniach życia nasze komórki też przyjmują swoje role – każda z nich jest ważna. Jedna grupa komórek utworzy nowy organizm, druga – łożysko (narząd, który łączy dziecko z matką). A z trzeciej grupy powstanie pęcherzyk żółtkowy, w którym dziecko będzie rosło. Te trzy grupy komunikują się ze sobą przez sygnały chemiczne i dotyk, żeby stworzyć jak najpiękniejszy teatr. Niestety, często ten spektakl nigdy nie ujrzy światła dziennego. Coś idzie nie tak. Żeby zrozumieć dlaczego, musimy zbadać, co tak naprawdę się tam dzieje.
Tak profesorka Magdalena Żernicka-Goetz opowiada o początkach ludzkiego życia, o historii jednej komórki, która w ciągu relatywnie krótkiego czasu staje się ciałem dziecka. Od trzydziestu lat bada na najbardziej prestiżowych uczelniach świata właśnie ten niezwykły moment naszego istnienia.
To zadziwiające, że choć podczas pierwszych godzin i dni po zapłodnieniu zapadają kluczowe decyzje dla naszego życia (łącznie z tą najważniejszą, czy życie to w ogóle będzie kontynuowane), wciąż niewiele wiemy, co to oznacza w praktyce. Jeszcze do niedawna naukowcy nie mieli narzędzi, by prześledzić los komórek, które tworzą się tuż po zapłodnieniu i przekształcają w zarodek, łożysko i pęcherzyk żółtkowy.
W laboratorium Magdaleny Żernickiej-Goetz po raz pierwszy udało się utrzymać przy życiu zarodek ludzki przez drugi tydzień jego życia, a także stworzyć struktury zarodkopodobne z komórek macierzystych myszy (bez użycia komórek jajowych i nasienia), które funkcjonują jak serce i mózg.
Biolożka przełamuje dotychczasowe teorie i pokazuje zupełnie nowe możliwości, jakie otwierają się dla nauki, a zwłaszcza dla badań in vitro . Dzięki poznaniu ról, jakie odgrywa każda komórka, będzie można ustalić, jak zbudowane jest serce, a jak mózg, które pobrane komórki będą miały największe szanse na utworzenie zdrowego zarodka, a także dlaczego tak wiele embrionów obumiera w pierwszych tygodniach życia.
I choć jak w teatrze nie obywa się bez dramatów, historii mrożących krew w żyłach i elementów komedii, to badaczka toruje drogę do odpowiedzi na fundamentalne pytania o to, skąd pochodzimy, jak powstajemy i czym tak naprawdę jest teatr życia ludzkiego.
Droga naukowczyni
Akt I: Polska. Pierwsze wspomnienie z dzieciństwa Magdaleny Żernickiej-Goetz, to korytarz Instytutu Biologii Doświadczalnej imienia Marcelego Nenckiego Polskiej Akademii Nauk przy ulicy Pasteura w Warszawie. Ciemny i długi, po obu stronach drzwi do pokoi, w których mieściły się tajemnicze laboratoria. Ma kilka lat i biega po tym korytarzu, a za nią lata babcia z widelcem.
– Byłam niejadkiem. Podobno jadłam tylko w ruchu – opowiada badaczka.
Rodzina Żernickich mieszkała wtedy w przerobionym z laboratorium mieszkaniu w samym Instytucie, ponieważ tata Magdy, Bogusław Żernicki, znany neurofizjolog, założył tam grupę badawczą. Mama …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Artykuł ukazał się w styczniowym numerze „Pisma” (01/2023) pod tytułem Biolożka od teatru życia.
Esej jest częścią cyklu Techno(R)ewolucje. Mecenasem cyklu jest Santander Bank Polska.