Wersja audio
Pierwszy raz o ludzie Wayuu (czyt. „ łaju”) usłyszałam w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale już nie pamiętam, czy było to przed, czy już w trakcie wywracania sądów do góry nogami. Poleciałam do Kolumbii, żeby poznać ich system prawny, tak odmienny od naszego, a szczególnie ich głównych reprezentantów – pütchipü’üi (czyt. „ pucipu”).
Ten, który niesie słowo
Północny kraniec Ameryki Południowej, Morze Karaibskie, półwysep La Guajira. To tutaj mieszka rdzenna ludność Kolumbii, Wayuu. Ich terytorium podzielone jest między Kolumbię a Wenezuelę. Dla obydwu krajów to region najbardziej wysunięty na północ, czyli wszędzie stąd daleko. Poza tym pustynia, brak dróg asfaltowych. Ale właśnie to położenie geograficzne ułatwiło rozwój przemytu.
Od wieków społeczność ta trudni się wypasem zwierząt i rybołówstwem, choć liczba zainteresowanych tymi fachami maleje. Na świecie Wayuu są coraz lepiej znani z kolorowych, ręcznie wyplatanych hamaków chinchorros (sami w nich śpią), toreb na ramię mochilas (do kupienia w internecie), no i pütchipü’üi , którzy w 2010 roku zostali wpisani na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Inocencio Gonzalez Yayaliyuu jest jednym z nich. Z wyglądu przypomina mi mojego dziadka: wysoki, dobrze zbudowany, ze srogim wyrazem twarzy i ustami w kształcie podkowy. Gdybym była dzieckiem, bałabym się go tak, jak bałam się dziadka. Ale miejscowi już mi powiedzieli, że Inocencio lubi gadać, więc jestem spokojna.
Jego wizerunek na pewno wzbudza respekt. Autorytet wyczuwa się na kilometr. Poznaję go w szpitalu i już tutaj widzę, że ludzie mu się kłaniają, jeden nawet mówi: „Dzień dobry, burmistrzu!”. A przecież w Nazareth nie ma żadnego burmistrza, bo to mała wieś. (Bawią mnie światowe nazwy na tym końcu świata, choć czasem inaczej zapisywane: Nazareth, Buenos Aires, Nueva York, Mejico).
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
9,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
16,99 / miesiąc

Reportaż ukazał się w listopadowym numerze „Pisma” (11/2022) pod tytułem Gdybyśmy byli ludem Wayuu.