Wersja audio
Socjaldemokraci to partia idei, która ma dwie idee: zdobyć władzę i ją zachować – zwykł mawiać Vilhelm Moberg, szwedzki pisarz o lewicowych poglądach, autor Emigrantów. Często zarzucał rodzimym socjaldemokratom hipokryzję. Do dziś można zobaczyć w internecie jego telewizyjną kłótnię z 1971 roku z premierem Olofem Palmem, podczas której Moberg krytykował socjaldemokratyczny rząd, bo ten nie pozwolił Ambasadzie Szwedzkiej w Moskwie przekazać Aleksandrowi Sołżenicynowi Nagrody Nobla (po tym, jak władze ZSRR uniemożliwiły pisarzowi odebranie jej w Sztokholmie).
– Co za tchórzostwo! – krzyczał na premiera sędziwy już pisarz. Jego słowa nie zostały jednak dosłyszane w kraju, w którym socjaldemokraci robili właśnie karierę jako nowoczesna, pełna świeżych wizji partia pragnąca uczynić Szwecję „humanitarnym mocarstwem”. Olof Palme razem z Willym Brandtem i Bruno Kreiskym nazywani byli w Europie (zwłaszcza w Niemczech i Austrii) trzema muszkieterami europejskiej socjaldemokracji. Symbolizowali jej najlepsze lata. Czas wielkich reform. Czas wizjonerów. Hinduski profesor B. Vivekanandan w książce Global Visions of Olof Palme, Bruno Kreisky and Willy Brandt pisał:
„Powojenna Europa podarowała światu wybitne trio socjaldemokratycznych mężów stanu, którzy wsławili się swoimi …