Wersja audio
Mieszkający w Warszawie Andrzej stracił lubianą przez siebie pracę biurową tuż przed pandemią. Przy dowozie jedzenia postanowił popracować, żeby się zastanowić, co zrobić ze swoim życiem. Rozpoczęcie pracy było banalnie proste. Andrzej zarejestrował się w Glovo, a następnie znalazł w internecie pośrednika, tak zwanego partnera flotowego, zajmującego się rozliczaniem umów z platformą.
Umowa, torba, powerbank i karta kredytowa przyszły do niego pocztą. Nim wsiadł na rower i zaczął rozwozić pierwsze zamówienia, nie miał żadnego kontaktu z przedstawicielem firmy – a przed pandemią nikt jeszcze nie sądził, że w takim trybie załatwiania formalności pozostaniemy na dłuższy czas. Praca była ciężka, choć dawała nienajgorsze zarobki. Gdy przyszła pandemia, branża dowozów jedzenia przeżywała istne oblężenie.
Już po kilku dniach po pierwszym lockdownie pojawiają się problemy – Andrzej zostaje skierowany do odbioru zamówienia z zamkniętej galerii handlowej. Pracownik restauracji zapomniał odznaczyć knajpę w aplikacji. Andrzej ślęczy w deszczu pod galerią, próbując anulować zamówienie – na aplikacyjnym czacie nie odpisuje mu człowiek, tylko średnio rozgarnięty bot, niepotrafiący zaklasyfikować problemu do jednej z istniejących kategorii. Sytuacji nie poprawia męczący go wiadomościami klient, który czeka na dostawę i robi się coraz bardziej podejrzliwy.
Glovo nie pozwala mu anulować zamówienia, które wciąż wisi w systemie jako aktywne i uniemożliwia mu podjęcie innego zlecenia. Pokonany przez technologię Andrzej rozważa przełączenie się z Glovo na Uber Eats, żeby pracować i zarabiać.
Co jednak, jeśli w tym czasie Glovo anuluje wiszące zlecenie i wyznaczy kolejne? Jeśli zamówienie zostanie anulowane, Glovo natychmiast wyznaczy mu nowe, a odmowa przyjęcia nowego zlecenia może skończyć się gorszym „wynikiem doskonałości” – algorytmicznie kalkulowanej oceny przypisanej do każdego kuriera. To z kolei spowoduje, że trudniej mu będzie zapisać się w grafiku na kolejną zmianę. Andrzej męczy więc bota dalej.
Po trzech godzinach ślęczenia w deszczu zrezygnowany postanawia wrócić do domu. Chwilę po zatrzaśnięciu drzwi dostaje wiadomość od Glovo, że zlecenie zostało anulowane. Zarobek za trzy godziny stania pod galerią handlową wynosi 4 złote 95 groszy.
Innego dnia Andrzej nieopatrznie loguje się do aplikacji rano, gdy zamiast przyjemnych dostaw z knajp wpadają głównie zamówienia z Biedronki. Andrzej szybko dojeżdża do sklepu i czeka – zamówień o tej porze jest masa, pod sklepem kręcą …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Esej jest częścią cyklu Techno(R)ewolucje.
Więcej na ten temat możesz posłuchać 11 czerwca o godz. 17:00 na antenie chiliizet Warszawa 101,5 FM, Katowice 93,6 FM, Kraków 93,7 FM, Hel 107,8 FM oraz na www.chillizet.pl.