
Rysunek Anna Głąbicka
Gdy 15-letni Owen Cooper, odbierając statuetkę Emmy dla najlepszego drugoplanowego aktora (jako najmłodszy laureat w historii), podziękował ze sceny w pierwszej kolejności swoim rodzicom, coś ścisnęło mnie w gardle. Nie byłoby w tym w końcu nic szczególnego, gdyby nie rola, za którą odbierał nagrodę – postać Jamiego Millera w miniserialu Adolescence (Dojrzewanie), o którym dyskutowano głośno i długo właśnie przez wzgląd na poruszony w nim temat zachwianych więzi rodziców i dzieci.
Serial Jacka Thorne’a i Stephena Grahama na pierwszy rzut oka opowiadał o przyczynach i skutkach nastoletniej zbrodni. U samego źródła stawiał jednak pytanie o to, czy większa świadomość i otwartość rodziców mogłyby zapobiec tragedii. Czy byłoby inaczej, gdyby w relacji matki i ojca z synem nie zabrakło uważności i szczerości? I choć winnych dramatu w serialu jest wielu – na czele z polaryzującymi algorytmami i przemocowymi treściami w sieci – to właśnie relacje rodzinne przebijają się w Dojrzewaniu na pierwszy plan, zwracając uwagę na zagrożenia stwarzane przez technologie i znieczulające nas na siebie nawzajem tempo życia.
W podobny sposób porusza spektakl Dzieci Medei z belgijskiego teatru NTGent Gandawa (wystawiany w ramach tegorocznych Warszawskich Spotkań Teatralnych), w którym szwajcarski reżyser Milo Rau przygląda się mitowi o Medei z perspektywy tytułowych dzieci. Rau w kontrze do utartych narracji oddaje im głos i władzę nad historią, problematyzując nie tylko udział najmłodszych w teatrze, ale przede wszystkim ich ciągłe zderzanie się z wszechobecną przemocą.
To tym bardziej poruszające, że – jak pokazuje cały szereg badań – najważniejszym czynnikiem kształtującym przyszłość człowieka jest to, czy na wczesnym etapie rozwoju doświadczył realnego wsparcia i konsekwentnej obecności choć jednego świadomego dorosłego. Piszą o tym między innymi psychiatra Daniel Siegel oraz psychoterapeutka i pedagożka Tina Payne Bryson w książce Potęga obecności. Jak obecność rodziców wpływa na to, kim stają się nasze dzieci, i kształtuje rozwój ich mózgów – zwracając uwagę na to, jak często, rozproszeni współczesnym wyścigiem i natłokiem bodźców, nie doceniamy roli uważnego bycia w rodzinie.
Wraz z liczbą zagrożeń rośnie jednak szczęśliwie również ilość treści, które opowiadają o znaczeniu świadomego rodzicielstwa. Z jednej strony są to łamiące tabu podcasty, takie jak Matka matce Joanny Okuniewskiej czy Tata nie ma siły komików Błażeja Staryszaka i Krzysztofa Wiśniewskiego. Z drugiej – mądre książki, jak choćby Jak być dobrym rodzicem? Książka o rodzicielstwie w czasach social mediów, opresyjnych szkół i samotności Małgorzaty Gołoty, Szkoda, że twoi rodzice nie przeczytali tej książki psychoterapeutki Philippy Perry czy poradniki z Serii Rodzicielskiej wydawnictwa Natuli.
Ale w wychowaniu dzieci nie biorą udziału tylko rodzice. To odpowiedzialność całej „wioski” czy też – bardziej na współczesną modłę – „najbliższego systemu”. Pisze o tym najlepsza dziennikarka zajmująca się tematem młodych ludzi i edukacji, Justyna Suchecka, podkreślając rolę szkoły w wychowaniu i znaczenie umiejętności słuchania siebie nawzajem w budowaniu dobrych relacji. W książkach Pokolenie zmiany. Młodzi o sobie i świecie, który nadejdzie, Cała nadzieja w szkole czy Nie powiem ci, że wszystko będzie dobrze oddaje głos tym, za których tak często próbujemy opowiadać świat, i pokazuje, że kluczem do zadbania o przyszłość jest zarówno samoświadomość, jak i wzajemna chęć zrozumienia.
Tę chęć zrozumienia starałam się umacniać swoimi poleceniami książek, filmów, podcastów i spektakli w wiodących tematach kolejnych wydań „Pisma” przez ostatnie pięć lat. Przez trzy lata na bazie felietonu powstawał też podcast. Z nieukrywanym smutkiem stawiam w tym miejscu ostatnią kropkę jako felietonistka „Pisma”, bo czytają Państwo ostatnie À propos.
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i zamów dostęp.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.