Otworzyło się. Otworzyli. Otworzyliśmy się. Niektórzy nieśmiało, powoli wyściubiają nosy ze swoich wygodnych, obitych dresową tkaniną, norek. Inni z impetem i mocnym postanowieniem nadrobienia zaległości, z tęsknotą za FOMO. Dla jednych i drugich przygotowaliśmy ten numer, numer złożony z portretów ludzi i miejsc. Źródeł inspiracji do podroży wgłąb siebie albo poza to, co znane. Postanowiliśmy przypomnieć Wam na te letnie dni i długie, ciepłe wieczory, opowieści o tym, co (znowu) możliwe: o odkrywaniu świata.
Można to robić dyskretnie, poza głównym nurtem, w awangardzie zmiany, której rozmachu sobie nie wyobrażamy. Jak Bohdan Czeszko, o którym w zajmującym tekście pisze Adam Robiński, przypominając postać, która wyprzedzała swoje czasy.
Można też z dużo większym impetem, korzystając ze swojego potencjału i talentu, opowiadać o rzeczywistości, w której do dziś jest się zanurzoną, a zarazem tak złożonej, jak mozaika języków, wyznań i klas w Indiach, z których pochodzi pisarka Arundhati Roy. Jej sylwetkę przedstawia Katarzyna Boni.
Można, jak Marcin Masecki, o którym pisze Izabela Szymańska, zdobywając świat muzyki, wciąż na nowo wymyślać siebie, otwierając kolejne drzwi kreatywności i nie zamykać tych, które już za plecami. Albo inaczej, jak Roch Sulima, kulturoznawca i antropolog – w rozmowie z Rafałem Księżykiem próbuje zdefiniować sztukę dobrego życia. Zadanie idealne na wakacyjny czas, kiedy możemy pozwolić sobie na luksus nicnierobienia. W tym numerze wybieramy się również w podroż za granicę – Julia Lachowicz pokazuje Nową Zelandię, a Patrycja Bukalska przemierza szkockie bezdroża. Tym, którzy o wyjazdach w dalekie strony wciąż jeszcze myślą w kategoriach „kiedy to wszystko się naprawdę uspokoi” dajemy literackie alibi: poczekajmy na to razem w lekturze.
Poza tym w numerze, jak zwykle, porcja literatury – proza Aleksandry Zielińskiej, Andrzeja Muszyńskiego i Katarzyny Dybżyńskiej, które sprzyjają refleksyjności urlopów i wakacji od tego, co konieczne, niezbędne, codzienne. I obrazy – zdjęcia, komiks, ilustracje, którymi chcemy przypomnieć, że każde- mu należy się również urlop od inflacji klikbajtowych bodźców, którymi na co dzień jesteśmy atakowani. W tym numerze proponujemy, celowo, zupełnie inny zestaw treści. A spokój i wyciszenie, których każdemu z Was życzymy, zaczyna się od tej strony, nieprzypadkowo zapisanej tylko w połowie. To, co poniżej, to przestrzeń na zastanowienie się. Na oddech. Na chwilę bez „muszę”. Bo na taką pauzę też, czego Wam i sobie samej życzę, warto się otworzyć.
rysunek Arkadiusz Hapka