Wersja audio
„Kiedy powiedziałem w domu, że jestem neonazistą, rodzice mnie wydziedziczyli” – wyznał w pani najnowszej książce Skradziona duma. Strata, wstyd i triumf prawicy jeden z jej bohaterów, Matthew Heimbach. Dlaczego pani, profesorka socjologii, miała ochotę rozmawiać z organizatorem marszów skrajnej prawicy, człowiekiem odrzuconym przez własnych rodziców?
Kiedy wracałam do Berkeley w Kalifornii, wiele osób zadawało mi podobne pytania. „Och, dlaczego rozmawiasz z tymi ludźmi? To zwolennicy Trumpa, to faszyści!”
Więc dlaczego pani to robi? Piętnaście lat temu zaczęła pani badania amerykańskiej populistycznej prawicy. Najpierw spędziła pani wiele lat, poznając członków libertariańskiej Tea Party w Luizjanie, czego efektem byli Obcy we własnym kraju , uznani przez „New York Timesa” za jedną z najważniejszych książek pozwalających zrozumieć fenomen Donalda Trumpa. Ostatnio wiele czasu spędziła pani w Kentucky, rozmawiając z jego wyborcami. Co tam panią ciągnie?
Na co dzień żyję w liberalnej bańce. Społeczność uniwersytecka w Berkeley jest bardzo lewicowa nawet na tle liberalnej Kalifornii. Uwielbiam naszą społeczność, to jest moje miejsce. Ale kilkanaście lat temu zaczęłam się niepokoić tym, co nadchodzi. Czułam się jak wrona siedząca na szczycie drzewa i ostrzegająca, że zbliża się lis: „kra, kra”. Czułam, że muszę zrobić coś więcej. Że muszę spróbować zrozumieć, co się dzieje wokół. Nie tylko w mojej bańce, ale też w miejscach, w których ludzie myślą zupełnie inaczej. Najpierw zaprowadziło mnie to do południowej Luizjany, później do Pikeville w Kentucky.
Arlie Russell Hochschild
(ur. 1940), amerykańska socjolożka, profesorka Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Autorka dziewięciu książek, m.in. bestsellerowej Obcy we własnym kraju. Nakładem wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się właśnie Skradziona duma. Strata, wstyd i triumf prawicy.
Dlaczego akurat tam?
Trzydzieści lat temu ten górniczy region skłaniał się ku demokratom. Teraz ponad 80 procent jego mieszkańców głosuje na Trumpa. Zmiana nastąpiła równolegle z zapaścią gospodarczą. Jeszcze w 1990 roku węgiel dawał Kentucky około 30 tysięcy miejsc pracy. W połowie 2023 roku …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
14,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
24,99 / miesiąc

Rozmowa ukazała się w listopadowym numerze (11/2025) „Pisma” pod tytułem Biedni, biali, zawstydzeni.