Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Rozmowa

Sławomir Sierakowski: Nam nie zakładali kajdanek

Co zrobić, żebyśmy mieli sensowne elity? To konserwatywne pytanie, a ja nie jestem konserwatystą. Jestem od tego, żeby zakłócać, wtrącać się, szarpać. I w tym sensie posiadanie swoich elit interesuje mnie mniej. Wszystko mi jedno, czy coś dobrego zrobi lewica, prawica czy centrum. Ja się ucieszę, że coś dobrego się stało. Karolina Lewestam rozmawia ze Sławomirem Sierakowskim.
rysunek Magdalena Pelc
POSŁUCHAJ

Kim chcesz zostać, gdy dorośniesz?

[długa chwila milczenia] Ojcem.

A co cię w tym pociąga? Odpowiedzialność za innego? Nieśmiertelność?

Nic mnie nie pociąga. Po prostu chciałbym mieć rodzinę, kochać ją i dbać o nią.

A o co walczysz?

Teraz? O Białoruś.

Nie, tak w ogóle, w życiu. Bo mam wrażenie, że zawsze o coś walczysz. Nigdy nie jesteś spokojny. Jak byś to „coś” opisał?

Faktycznie, zawsze walczę. I dlatego może tak bardzo na swoim miejscu czułem się na Białorusi, bo tam naprawdę o coś chodzi i trzeba walczyć. Wracałem stamtąd ze złamanym sercem. A wrócić musiałem – nie wnioskowałem o wizę, bo bym jej nie dostał, a tym bardziej o akredytację. Gdybym został dłużej niż przepisowe trzydzieści dni, to stałbym się kryminalistą, i to takim, którego można użyć w celach propagandowych – Polak i jeszcze do tego członek Niemieckiej Rady Polityki Zagranicznej. Wracałem stamtąd jako jeden z ostatnich zagranicznych dziennikarzy. Zresztą tak naprawdę nie czułem się tam dziennikarzem.

To po co pojechałeś?

Z odruchu serca. Nie planowałem tego, nie umawiałem się z żadną redakcją. Wstałem i pojechałem. Tak samo zresztą pojechałem kiedyś na Majdan. W Hongkongu też byłem, choć przypadkowo, wracając z Chin. Robiłem na Białorusi dziennikarstwo, bo brakowało tam dziennikarzy zagranicznych. Ale pisałem i mówiłem w relacjach dla TVN24 „my”, a nie „oni”, o naszej stronie na demonstracjach czy podczas konfrontacji z OMON-em. Miałem obawę, że się „podpinam” pod Białorusinów, ale profesjonalnego dystansu nie umiałem i nie …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

W „Piśmie” bierzemy odpowiedzialność za słowo.

Każdy tekst przed publikacją przechodzi wielostopniowy proces redakcji i fact-checkingu. To wymaga czasu i pracy całego zespołu. Dołącz do społeczności „Pisma”. Zamów dostęp online. Istniejemy dzięki osobom takim jak Ty.

Rozmowa ukazała się w listopadowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn opinii” (11/2020) pod tytułem Jestem od nieporządku.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00