Katarzyna Kazimierowska : Porozmawiajmy o zespole jelita nadwrażliwego. Badania pokazują, że cierpi na niego nawet do 20 procent populacji, a do lekarzy coraz częściej zgłaszają się z tym problemem ludzie młodzi. Dlaczego tak się dzieje?
Wojciech Marlicz : Mówimy o zaburzeniu, o którym w literaturze raportuje się już od ponad stu lat. W 1892 roku terminu mucous colitis , czyli właśnie „zespół jelita nadwrażliwego”, użył sir William Osler, uważany za ojca współczesnej medycyny. Czterdzieści lat później niemieccy lekarze obserwowali pacjentów, którzy zgłaszali się z różnego rodzaju bólami brzucha, dolegliwościami przewodu pokarmowego, zaburzeniami rytmu wypróżnień, biegunkami albo zaparciami. Dostrzegli też, że te zaburzenia bardzo często korelowały ze stresem, z napięciem nerwowym. Ci pacjenci często mieli także zaburzenia psychiczne. Przez kolejne 50 lat nie było wiadomo, czy to jest faktycznie coś, co siedzi tym pacjentom w głowie, czy jednak w jelitach.

Dopiero w ostatnich dwóch dekadach pojawiły się nowoczesne metody diagnostyki molekularnej, za pomocą których dowiedzieliśmy się, że w naszym jelicie żyją mikroorganizmy. W efekcie pojawiło się …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
9,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
16,99 / miesiąc
