Opowiadanie
Pamiątka z Japonii
Kiedy wyszłam, żeby zobaczyć, czy nie wraca do domu, na pustej parceli na rogu kilkoro dzieci w bawełnianych koszulach nocnych bawiło się zimnymi ogniami. Iskry opadały ku ziemi niby gwiaździste
Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.
Kiedy wyszłam, żeby zobaczyć, czy nie wraca do domu, na pustej parceli na rogu kilkoro dzieci w bawełnianych koszulach nocnych bawiło się zimnymi ogniami. Iskry opadały ku ziemi niby gwiaździste
Rzecz gustu, czyli subiektywny wybór wydarzeń kulturalnych, które zespół „Pisma” poleca Czytelnikom magazynu w listopadzie.
Igrzyska Olimpijskie w Tokio ruszają mimo wątpliwości, czy w obliczu pandemii koronawirusa w ogóle powinny się odbyć. Będą jednak zupełnie inne niż dotąd, a wprowadzane zmiany mogą zostać z nami na dłużej.
Margaret sadziła. Sadziła róże. Sadziła fiołki. Sadziła konwalie. Sadziła koniczynę. Oczywiście sadziła również margerytki. Kiedy z pudełka wyłaniały się margerytki, uśmiechała się i łagodnie szeptała: – Znowu się spotykamy!
Grunt, żeby było jednakowo. Takie same lunche, takie same podręczniki, takie same mundurki. Co z tego, że niektóre uczennice noszą od wielu lat te same białe skarpetki, a inne kupują
Shabia, shabia! – głosy żołnierzy słychać coraz bliżej. Zaid zakrywa córce oczy, ale Senait zerka przez palce matki. Zapamięta krew na piasku.
W pradawnych czasach Fudżi traktowano jako największą świętość. Nikt nie odważał się do niej zbliżać. Jako bóstwo budziła strach i szacunek – oddawano jej cześć z daleka.