Pod koniec marca, po krótkiej ceremonii otwarcia (zamkniętej dla publiczności), członkinie japońskiej kobiecej drużyny piłki nożnej ruszyły z boiska w kompleksie J-Village jako pierwsza ekipa z olimpijską pochodnią. W trakcie stu dwudziestu dni „odwiedzi” ona 859 miejsc, by wrócić na ceremonię otwarcia igrzysk planowaną na 23 lipca tego roku. Piłkarki, których drużyna wygrała Puchar Świata Kobiet w 2011 roku, rozpoczęły bieg po pustych ulicach miejscowości Naraha, skąd w tym samym roku ewakuowano mieszkańców po katastrofie w pobliskiej elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi. Seiko Hashimoto, szefowa Komitetu Organizacyjnego Igrzysk w Tokio, powiedziała podczas ceremonii: „Mały płomień nie stracił nadziei i podobnie jak pąki kwiatu wiśni gotowe do rozkwitu, czekał na ten dzień”.
Igrzyska Olimpijskie w 2020 roku miały być dla Japonii okazją do powtórzenia sukcesu sprzed pięćdziesięciu sześciu lat, kiedy najlepsi sportowcy i widzowie z całego świata przyjechali do odbudowanego po drugiej wojnie światowej Tokio. Miasto w wyniku amerykańskich nalotów w latach 1942–1945 zostało zupełnie zniszczone. W ciągu największego z nich, w nocy z 9 na 10 marca 1945 roku, spadło na nie ponad 1667 ton bomb zapalających. Śmierć poniosło około stu tysięcy ludzi, spłonęło prawie 270 tysięcy budynków. Zaledwie dziewiętnaście lat później na Igrzyska Olimpijskie przyjechało 5151 sportowców (w tym 678 kobiet). Zobaczyli …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Tomasz Gorazdowski –(ur. 1967), dziennikarz sportowy, przez dwadzieścia pięć lat związany z radiową Trójką, od 2021 roku w redakcji Radia 357. Autor książek: 126 na „kanapie”. Motocyklem dookoła świata oraz Przez trzy Ameryki. 30 tysięcy kilometrów z Alaski do Ziemi Ognistej.