Wersja audio

Rysunek Anna Głąbicka
Moja apteczka zmienia swoją zawartość w zależności od tego, co na danym etapie życia zaprząta mi głowę. Nie oznacza to wcale, że przedmioty i praktyki, które towarzyszyły mi wcześniej, tracą znaczenie – raczej przestają już być tym, po co sięgam instynktownie, będąc w potrzebie.
Czasem czuję się jak biurokrata. Chciałbym być tym typem pisarza, który patrzy nocą w gwiazdy i w przypływie pozaziemskiej inspiracji za jednym zamachem tworzy dzieło swojego życia. Tymczasem każdy mój dzień wygląda prawie tak samo: budzę się wcześnie rano, idę na siłownię, biorę prysznic, a przed śniadaniem – zanim usiądę do pisania – medytuję. Mój umysł działa trochę jak stary diesel, potrzebuje chwili, aby móc pracować na pełnych obrotach. Zacząłem medytować kilka lat temu, gdy doskwierała mi chroniczna bezsenność. Od tego czasu ta praktyka stała się częścią mojej apteczki. Medytacji transcendentalnej uczyłem się w Acem International School of Meditation. To wtedy na zajęciach dowiedziałem się, że celem tej praktyki nie jest opróżnienie głowy z natłoku myśli, lecz nadanie im właściwego kierunku. Medytacja trochę przypomina ćwiczenia ze sztangą: nie chodzi o utrzymanie jej w górze, ale o to, by w kontrolowany sposób ją unosić i opuszczać. I podobnie jak w przypadku treningu siłowego efekty codziennej medytacji z czasem również stają się zauważalne gołym okiem. Dzięki niej zacząłem lepiej radzić sobie ze stresem i stałem się bardziej uważny – zarówno w relacjach z innymi ludźmi, jak i w kontekście dostrzegania oraz rozumienia własnych potrzeb.
Moje przywiązanie do rutyny objawia się też w tym, czego słucham. Od ponad dekady mam tę samą playlistę do biegania. Co jakiś czas dodaję do niej nowe utwory. Rozpoczyna się od 9 to 5 Dolly Parton, następnie są The Killers, Counting Crows, potem dwa kawałki Queen i sporo Lady Gagi. Jeśli zaś chodzi o apteczkę, moją muzyczną obsesją jest teraz legendarny punkowy włoski zespół CCCP. Kapela rozpadła się u szczytu swojej kariery w 1989 roku. Kiedy zburzono mur berliński, muzycy ogłosili, że ich działalność nie ma już sensu, bo zwyciężył kapitalizm. Gdy w 2024 roku ponownie wystąpili razem na scenie, miałem okazję zobaczyć ich na żywo na dwóch koncertach w Berlinie. Od tego momentu muzyka CCCP towarzyszy mi bez przerwy. Jest głośna i chaotyczna, a więc idealna do tego, by wyrzucić z siebie wszystkie emocje. Jednocześnie można ją odbierać na poziomie intelektualnym – teksty CCCP są w równym stopniu poetyckie, co polityczne, pełne niuansów na temat otaczającej nas rzeczywistości. I w tym właśnie tkwi ich siła.
Ten rodzaj uważności cenię także w literaturze. Dlatego w ostatnim czasie całkowicie wsiąknąłem w twórczość amerykańskiej pisarki Janet Malcolm. Największe wrażenie zrobiła na mnie jej książka Milcząca kobieta. Sylvia Plath i Ted Hughes. Malcolm przedstawiła w niej losy rywalizujących ze sobą biografów Sylvii Plath, którzy w historii autorki dostrzegli podobieństwa do własnego życia. Ktoś pewnie zaraz zapyta, co jest w tym fascynującego? Malcolm jak nikt potrafiła przekształcić zbiór z pozoru nieistotnych faktów we wciągającą opowieść o uniwersalnym charakterze. Do tego była prawdziwą mistrzynią opisu. Przy pomocy zaledwie kilku słów była w stanie precyzyjnie uchwycić esencję rzeczy.
Podobny cel przyświecał mi, gdy pisałem Do perfekcji. Poprzez detale, subtelne szczegóły codziennego życia chciałem przedstawić określoną grupę ludzi z mojego pokolenia. Książkę napisałem w trzeciej osobie liczby mnogiej. Do perfekcji to oni, Anna i Tom, ale tak naprawdę to my. Empatia wobec bohaterów sprawiła, że powieść nie jest satyrą – jak pisała jedna z moich włoskich recenzentek, przypomina bardziej mem tag yourself. Zależało mi na tym, aby czytelnicy mogli się przejrzeć w postaciach z całym bagażem, jaki ze sobą niosą. By odnaleźli w nich coś z siebie. Czasem tyle wystarczy, by poczuć się lepiej.
Rozmawiał i przełożył Mateusz Roesler
Masz przed sobą otwartą treść, którą udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio. Jeśli nie masz prenumeraty lub dostępu online – zarejestruj się i wykup dostęp.