Wersja audio
Pewnie się nie pomylę, jeśli powiem, że masz bliznę. Każdy ma. Na przykład taką po upadku z roweru, trzepaka lub drzewa. Wiele z nich nic nie znaczy, ot, konsekwencja wygłupów w dzieciństwie. Kilka linii, nawet nie pamiętasz, skąd się wzięły. Wyryte „niewidzialną ręką” blizny, przez które, jak pisze Paul Auster w autobiograficznym Dzienniku zimowym , „twoje ciało jest mapą wydarzeń wymazanych z historii” [przeł. Maria Makuch]. Moje blizny to głównie rozstępy na brzuchu i piersiach. Białe, fioletowe, lśniące pamiątki po częstych wahaniach wagi. Sztucznie kreowane kanony piękna, reklamy i przemysł kosmetyczny wyspecjalizowały się w piętnowaniu rozstępów, pewnie dlatego narażony na nie brzuch, jak mówiła terapeutka i seksuolożka Alicja Długołęcka w rozmowach dotyczących projektu Wdzięczność , jest dla wielu kobiet najbardziej znienawidzoną częścią ciała.
Media społecznościowe, w których spędzamy coraz więcej czasu, kreują wyidealizowany obraz świata. Świata bez skazy – czyli bez blizn. Ale przecież blizny są ucieleśnieniem różnicy, świadectwem autentyczności, tego, że jesteśmy prawdziwi. Blizny w sensie symbolicznym stanowią pamięć ciała. Bywa, że są pozostałością po wydarzeniach, które się w nim odcisnęły i nie pozwoliły o sobie zapomnieć, śladem przemocy bądź choroby. Bardzo często symbolizują niesprawiedliwość, naruszenie integralności cielesnej. Upamiętniają zmianę.
Jedenastego listopada 2020 roku Bartek Arobal Kociemba i Magda Buczek otworzyli w Kopenhadze swoją pierwszą duńską wystawę Vi lever på polsk ( Żyć po polsku ). Tytuł ekspozycji to używane przez Duńczyków powiedzenie, które pochodzi z czasów pierwszej fali polskiej emigracji w latach 90. XIX wieku. Była to tak zwana emigracja buraczana – polscy chłopi przyjeżdżali do Danii, uciekając przed systemem feudalnym. Uczyli Duńczyków, jak uprawiać buraki, asymilowali się z lokalną społecznością, ale nie mogli zawierać małżeństw z miejscowymi, ponieważ ci byli protestantami. Mimo to tworzyli …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Esej ukazał się w styczniowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn opinii” (01/2021) pod tytułem Pamięci blizn.