Pytasz mnie, jak to się stało, że zapomniał.
Kiedyś mi powiedział, że pamięć jest jak pies, który kładzie się, gdzie chce. Czy miał rację? Czy przeczuwał, co się z nim stanie? Nie wiem. Jego pamięć zerwała się z łańcucha jak pies sąsiadów. Łaciaty taki, z tych małych i wrednych, co robią najwięcej hałasu. Ciągle uciekał, ale nigdy nie oddalał się poza naszą okolicę. Sąsiad godzinami siedział przy oknie i nasłuchiwał każdego szczeknięcia. Gdy w ujadaniu rozpoznał głos swojego psa, wybiegał z domu. Próbował zwabić go kiełbasą, ale na jego widok kundel zwiewał. Wracał po tygodniu, dwóch, a czasem po trzech. Czas powrotu do domu wydłużał się z biegiem lat. Aż pies poszedł raz przed siebie i przepadł.
Pytasz mnie,jak to było z jego pamięcią.
Pamięć mu uciekła i doprowadziła do szaleństwa. Kiedy Lola miała jeszcze nadzieję, że da się ją zatrzymać, cały dom oblepiła karteczkami. Wszystko po to, by ćwiczył pamięć. Gdzieś wyczytała, że pamięć jest jak mięsień. A może że to mięśnie mają pamięć? Aż przyszedł dzień, kiedy on przestał na te karteczki zwracać uwagę. Nawet gdy któraś przylepiła mu się do gołej stopy. W końcu wszystko, co wiedział, wszystkie wspomnienia odlepiły się od niego.
Myślę o tym. O nim, ale bardziej o Loli. Przypominam sobie, jak to z nimi było. Ta choroba z każdym dniem stawała się gorsza. A Lola, jak to Lola – wiedziała, że jeśli go zostawi, spadnie na nią kara. Wiedziała też, że dalsze życie z nim nie będzie różniło się od więzienia. Nie wiem, co ci jeszcze powiedzieć. Najszybciej uciekał przed tym, co było mu w życiu najbardziej znane. Dlatego Lolę zapomniał na samym początku.
Skąd się wzięła, pytasz.No skąd?
Kiedy się zakochał, zabrał ją do rodziców w odwiedziny. Na jej widok matka powtarzała w kółko, że Lola wygląda …
Liczba artykułów dostępnych w całości bez logowania się w naszym serwisie: 0 z 0