Wersja audio
Podniosła rękę, żeby osłonić się przed wieczornym słońcem i zobaczyć pociąg toczący się w kierunku starego budynku dworca. Kilka cumulusów dryfowało nisko w odległym błękicie, a dwóch mężczyzn paliło na ławce w cieniu po drugiej stronie torów. Źdźbła trawy wystające spomiędzy szyn pochyliły się nisko, gdy czarna lokomotywa sunęła nad nimi. Złapała ucho walizki stojącej na popękanym asfalcie i zaczęła iść po peronie.
Pociąg wyjechał z Narwiku i przemierzył góry, żeby stanąć tutaj i zostawić dwa wagony, dla których stacją końcową była Luleå. Reszta pojedzie tą jasną nocą na południe, aż do Sztokholmu. Hamulce zgrzytnęły i pociąg zatrzymał się z westchnieniem. Zegar na ciemnobrązowym budynku dworca wskazywał, że jest za dwadzieścia dziesiąta. Słońce było ciągle wysoko na niebie.
Uważała, że rozważanie przeprowadzki jest w ogóle dziwne. Inaczej dla Martina. Wychował się w tej okolicy. Tutaj chodził do szkoły, tutaj pierwszy raz się zakochał. Jako nastolatek każdej zimy przesiadywał z kolegami na huśtawkach na placu zabaw – pili, bo nie było nic innego do roboty. Ani żadnego innego miejsca.
Ale teraz były. Tak naprawdę wszystkie miejsca na świecie. Czysto hipotetycznie mogli zamieszkać w Paryżu. Albo w Buenos Aires. W najgorszym wypadku mogli się zadowolić Göteborgiem, gdzie poznali się na konferencji. Ale on nie chciał. Chciał tu zostać. Kupił dom „powiedzmy, w jakiejś Hamptjärnmoran”. Co za cholerna, wieśniacka nazwa. „Przemyśl to” – powiedział, kiedy pocałował ją i zostawił na stacji.
Otworzyła ciężkie drzwi i wsiadła do pociągu, zostawiając za sobą pusty peron.
Tak naprawdę czekała na jakiś znak. Jakby w głębi duszy wierzyła, że wystarczy, by wróciła do domu i odłożyła walizkę, a poczuje, co należy zrobić. Sens sam do niej przybędzie. Inaczej …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Opowiadanie pochodzi ze zbioru Fauna Północy, pod redakcją Justyny Czechowskiej, który ukaże się w tym roku nakładem wydawnictwa Pauza.