Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Czytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Portret

Joe Biden. Człowiek środka

Po karierze opartej na strategii stopniowego postępu Joe Biden obiecuje prezydenturę głębokich przemian. Nadchodzące miesiące pokażą, czy jego kampania jest w stanie zjednoczyć podzieloną Partię Demokratyczną oraz kraj nękany licznymi problemami.
rysunki MAGDALENA PELC
POSŁUCHAJ

Witaj w domu mojej matki – zawołał Joe Biden z dołu schodów, zanim ukazała mi się jego siwa czupryna. Były wiceprezydent USA oraz kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta wszedł na piętro chaty w swojej posiadłości w Greenville. To otoczone lasem, zamożne przedmieście Wilmington w stanie Delaware. Joe miał na sobie elegancką, niebieską koszulę z rękawami podwiniętymi do łokci i długopisem wciśniętym między guziki oraz śnieżnobiałą maskę z filtrem N95. Do wyborów zostało dziewięćdziesiąt dziewięć dni. Liczba zgonów spowodowanych pandemią COVID-19 zbliżała się do stu pięćdziesięciu tysięcy, czyli sumy trzykrotnie wyższej od liczby amerykańskich ofiar śmiertelnych wojny w Wietnamie. Gospodarka pogrążała się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej w historii kraju. W Portland agenci federalni w nieoznakowanych mundurach użyli gazu łzawiącego wobec protestujących, nazwanych przez urzędującego wówczas prezydenta Donalda Trumpa „chorymi i obłąkanymi anarchistami i podżegaczami”. Tego dnia Trump ostrzegł na Twitterze, że demonstranci „zniszczą amerykańskie miasta, a będzie jeszcze gorzej, jeśli śpioch Joe Biden, marionetka lewicy, wygra. Nastąpi zapaść na rynkach, a miasta zapłoną”.

Człowiek, który stanął między Amerykanami a czterema kolejnymi latami prezydentury Trumpa, mieszka z żoną na kilkuhektarowej posesji położonej nad niewielkim jeziorem. Obecnie dom Bidena robi wrażenie uroczystego miejsca odosobnienia, niby-klasztoru. Żeby uniknąć ryzyka zarażenia, doradcy Bidena umieścili mnie w dawnej wozowni, sto metrów od domu zamieszkanego przez rodzinę. Urządzony w celtyckim stylu domek (zielone okiennice, wzór ostu na ozdobnych poduszkach) służy za centrum dowodzenia Secret Service i bez przerwy kręcą się po nim postawni, uzbrojeni agenci. Biden usadowił się w fotelu po drugiej stronie pokoju i rozłożył ręce w geście powitania w dobie dystansu społecznego. – Lekarze trzymają mnie krótko – wyjaśnił.

Tego samego popołudnia Bidenów oczekiwano na Kapitolu, gdzie mieli wziąć udział w uroczystym pożegnaniu niedawno zmarłego Johna Lewisa, kongresmena z Georgii. Lewis był ikoną ruchu praw obywatelskich, który w Selmie [podczas słynnego marszu w Alabamie na rzecz równouprawnienia czarnych obywateli – przyp. tłum.] doznał pęknięcia czaszki na skutek ciosu, jaki zadał mu policjant stanowy. Później został wybrany do Izby Reprezentantów i zyskał przydomek „sumienia Kongresu”.

To miała być nietypowa wycieczka. Od wprowadzenia covidowych ograniczeń Biden krążył głównie między gankiem swojego domu, skąd przez Zooma uczestniczył w zbiórkach funduszy, siłownią na piętrze a pokojem rekreacyjnym w piwnicy, gdzie udzielał wywiadów dla telewizji na tle regału z książkami i zwiniętej flagi. Machina kampanii rozproszyła się po domach około 2300 osób pracujących w sztabie. Biden wydawał się zadowolony, że ma towarzystwo. Zanim zdołałem mu zadać jakiekolwiek pytanie, opowiedział mi historię swojej chaty. Kiedy jego ojciec, Joe senior, zachorował w 2002 roku, Biden odnowił piwnicę głównego domu i przeprowadził tam rodziców. – Przeżył jeszcze jakieś pół roku. Myślałem, że mama tam zostanie, ale miała inne plany. (W rodzinnych opowieściach Bidena jego matka Jean, z domu Finnegan, odgrywa ogromną rolę. Wspominał, jak w szkole podstawowej zakonnica drwiła z jego jąkania, na co matka, pobożna katoliczka, powiedziała jej: „Jeśli jeszcze raz odezwiesz się do mojego syna w ten sposób, wrócę i zerwę ci z głowy ten welon”).

Gdy Jean została wdową, złożyła synowi propozycję. – Powiedziała: „Joey, jeśli zbudujesz mi dom, to się do niego przeniosę”. Odparłem, że nie mam pieniędzy na budowę domu. „Wiem, że nie masz, ale rozmawiałam z twoimi braćmi i siostrą. Sprzedajcie mój dom i kupcie mi mieszkanie”.

Przez długie lata otrzymujący rządowe wynagrodzenie Biden należał do najmniej zamożnych amerykańskich senatorów. (Przez dwa lata po zakończeniu kadencji wiceprezydenta Bidenowie zarobili ponad 15 milionów dolarów na wystąpieniach, wykładach i kontraktach książkowych). Biden przerobił stary garaż na mieszkanie, do którego wprowadziła się jego matka. – Zawsze, kiedy tam zaglądałem, przesiadywała w fotelu na dole przy kominku i oglądała telewizję. Na stołku obok niej siedziała opiekunka i wyglądało, jakby wysłuchiwała jej spowiedzi.

Joe Biden był „osobą publiczną”, jak sam o sobie mówi, przez pół wieku – pełnił urząd, udzielał wywiadów, opowiadał anegdotki. Poprzedni wywiad, głównie na temat spraw zagranicznych, przeprowadzałem z nim w 2014 roku. Wtedy to on był w Białym Domu, a Donald Trump prowadził czternasty sezon reality show The Apprentice . Dziś Biden ma siedemdziesiąt siedem lat i wygląda szczuplej niż sześć lat temu, ale nie nazbyt. Wysławia się tak samo zawile jak zawsze. Były dyrektor FBI James Comey napisał kiedyś, że typowa rozmowa z Bidenem „zaczynała iść w kierunku A”, po czym „skręcała w stronę Z”. (W grudniu szefowie kampanii Bidena opublikowali podsumowanie jego wyników lekarskich, w których został uznany za „zdrowego i pełnego wigoru” jak na swój wiek).

Implikacje jego wieku w takiej czy innej formie położyły się cieniem na całym tegorocznym wyścigu o fotel prezydencki. Trump objął urząd jako najstarszy prezydent w historii USA. Teraz ma siedemdziesiąt cztery lata. Aby odwrócić uwagę od pytań o stan jego umysłu, Trump i jego sprzymierzeńcy pokazywali …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

Dołącz do społeczności „Pisma”.

Ten artykuł powstał również dzięki osobom takim jak Ty. To nasi prenumeratorzy i subskrybentki przyczyniają się do wydawania magazynu. Cenisz wysokiej jakości dziennikarstwo i chcesz czerpać wiedzę ze sprawdzonych źródeł?
Zamów dostęp online.

Artykuł pierwotnie ukazał się w wydaniu „The New Yorker” z 23 sierpnia 2020 roku. Copyright © 2020 by Evan Osnos.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00