Wersja audio
Wzgórza Loita wznoszą się ku niebu ponad czerwonymi skałami Wielkich Rowów Afrykańskich, nieco ponad sto kilometrów od Nairobi. Położone niedaleko Serengeti i Masai Mary, stanowią niezwykle ważny teren dla migrujących zwierząt z pobliskich równin. Guźce, antylopy, czarno-białe gerezy [rodzaj małp – przyp. red.], lamparty, bawoły i słonie pasą się tam, gdy na równinach jest zbyt sucho. Las Loita, jedna z ostatnich kenijskich enklaw starych cedrów, to święte miejsce Masajów, którzy mówią o nim Naimina Enkiyio, co oznacza „Las Zagubionego Dziecka”. Nazwa wywodzi się z legendy o dziewczynce, która zapuściła się między drzewa w poszukiwaniu zbłąkanych cieląt i nigdy nie wróciła. Dwadzieścia pięć tysięcy Masajów mieszkających w dolinach zajmuje się głównie pasaniem kóz i krów na rozległych łąkach. Rosnące na wzgórzach zioła i lecznicze rośliny są bezcenne dla laibonów, duchowych przywódców masajskich społeczności.
Jesienią 2020 roku laibon Parmuat Koikai przez kilka dni oprowadzał po wzgórzach Loita kenijską obrończynię środowiska Paulę Kahumbu. Parmuat, gibki pięćdziesięciopięciolatek z ogoloną głową i przekłutymi uszami, nosi tradycyjny czerwony strój zwany shuka i nie rozstaje się z rungu, krótką pałką używaną podczas polowań. Kahumbu interesowała się jednak przede wszystkim jego działaniami na rzecz ochrony miejscowych zwierząt.
Przyjechała tam, by nakręcić odcinek popularnego programu telewizyjnego Wildlife Warriors , w którym rozmawia z Kenijczykami zajmującymi się ratowaniem zagrożonych gatunków. Kahumbu jest ekolożką i w swej działalności przywiązuje wielką wagę do opowiadania historii. Uważa, że dzikiej przyrodzie zagraża przede wszystkim to, że większość jej rodaków traktuje ochronę środowiska jako cudzy problem. – Tracimy całe ekosystemy, ale czarni Kenijczycy nie widzą siebie w roli ludzi, którzy powinni je ratować. Ich zdaniem to sprawa białych – tłumaczyła mi ostatnio. Próbuje więc w swoim programie pokazywać czarnych, którzy mówią o zwierzętach, zajmują się nimi, wyrażają troskę o dzikie gatunki.
Kahumbu jest córką białej Angielki i członka grupy etnicznej Kikuju. Ma pięćdziesiąt cztery lata, serdeczną, przyjazną twarz i lekko szelmowski śmiech. Nosi ubrania dobrze sprawdzające się w terenie: buty trekkingowe, workowate spodnie turystyczne, kamizelkę wędkarską, kolorową bandanę skrywającą niesforne włosy. W którejś z licznych kieszeni zawsze trzyma atlas roślin lub ptaków. Widzowie znają ją jako kobietę o nienasyconej ciekawości, kenijską odpowiedniczkę Davida Attenborough. („Nigdy dotąd nie słyszałam o umieszczaniu na grzbiecie ptaka GPS-u na baterie słoneczne! Jak to działa?”). Każdy odcinek jej programu opowiada o Kenijczykach, których Kahumbu zalicza do grona bohaterów walki o dziką przyrodę. Spotykamy tu różne postaci: sympatyczne kobiety w średnim wieku prowadzące badania na temat słoni w Parku Narodowym Amboseli, ekspertkę od …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Artykuł ukazał się 25 stycznia 2021 roku w magazynie „The New Yorker” pod tytułem The Vanishing Wild.