Wersja audio
Wczesnym rankiem 30 września 2021 roku Richard Jenkins patrzył, jak huragan czwartej kategorii naciera na dzieło jego życia. Sztorm na północnym Atlantyku był naprawdę potężny: ściana deszczu miała przeszło 15 kilometrów wysokości i prawie 420 szerokości. Prędkość wiatru w wirze wyniosła 230 kilometrów na godzinę, fale rosnące pośród wzburzonego oceanu przewyższały dziewięciokondygnacyjny budynek. Siedmiometrowa łódź Jenkinsa, budowana przez ponad dziesięć lat, z trudem utrzymywała się na powierzchni otwartego morza pomiędzy oddalonym o około 800 kilometrów Portoryko i 1300 kilometrów Bermudami.
Saildrone Explorer SD 1045 była badawczą jednostką pływającą. Intensywnie pomarańczowy kadłub w kształcie torpedy, głęboki kil i sztywny żagiel z włókna węglowego pozwalały jej mierzyć się z huraganowymi wiatrami i potężnymi falami. Umieszczono na niej rozmaite sondy, anteny oraz instrumenty meteorologiczne i oceanograficzne zasilane energią wietrzną, wodną i słoneczną, służące dokonywaniu pomiarów i zbieraniu danych na temat niewiarygodnych sił oceanu. Jej nazwa – a konkretnie człon „drone”, czyli „dron” – informuje, że to łódź bezzałogowa, zdolna pływać po najbardziej niedostępnych morzach nawet przez dwanaście miesięcy bez konieczności żadnego serwisowania.
Kapitanowie zawsze robili, co w ich mocy, byle nie narażać swoich statków na konfrontację z szaleństwem żywiołów, tymczasem SD 1045 powstała właśnie po to, by płynąć na spotkanie burzom i huraganom. – Od początku mówiliśmy, że nasz dron musi sobie radzić w strefach cyklonu, w których siła wiatru jest największa – tłumaczył mi Jenkins, gdy oglądaliśmy huragan zarejestrowany kamerą na maszcie łodzi. – Wyzwanie inżynierskie polegało na uzyskaniu odpowiedniej siły aerodynamicznej, która pozwoli SD 1045 wpłynąć w środek burzy, a zarazem nie sprawi, że łódź ulegnie zniszczeniu pod naporem wichru.
Jenkins i załoga pilotów siedzieli w zbudowanym w latach 30. XX wieku hangarze marynarki wojennej nad Zatoką San Francisco, służącym jako centrum dowodzenia. Od wielu miesięcy za pośrednictwem satelity sterowali stąd SD 1045 i czterema innymi łodziami bezzałogowymi wykorzystywanymi do badania cyklonów tropikalnych północnego Atlantyku. Musieli wykazać się cierpliwością: często się zdarzało, że łodzie trafiały w strefę słabych wiatrów i były niesione …
Aby przeczytać ten artykuł, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Czytaj i słuchaj treści, które poszerzają horyzonty, inspirują do rozmów i refleksji. Wypróbuj „Pismo” przez miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.
Dostęp online
wersja audio i na czytniki,
dostęp do aplikacji i serwisu
9,99 / miesiąc
Prenumerata
co miesiąc papierowe wydanie,
dostęp online do aplikacji i serwisu
16,99 / miesiąc

Artykuł ukazał się w maju 2023 roku w „The New York Times Magazine”.
© 2023 The New York Times Company.
Reportaż ukazał się w wydaniu specjalnym „Wokół wody” (01/2023) pod tytułem Huragan danych.