Twój dostęp nie jest aktywny. Skorzystaj z oferty i zapewnij sobie dostęp do wszystkich treści.


Przeczytaj i słuchaj bez ograniczeń. Zaloguj się lub skorzystaj z naszej oferty

Reportaż

Milcząca, cicha, niewidzialna. Przemoc domowa wobec osób starszych

Milcząca, cicha, niewidzialna – tak mówi się o przemocy, której seniorzy doświadczają ze strony swoich dorosłych dzieci. Jeśli ktoś reaguje, to przeważnie znajoma. Najczęściej kobieta. Dobra koleżanka.
rysunek MARTA RÓŻA ŻAK
POSŁUCHAJ

Kontakt Ernesty ze światem zewnętrznym ograniczył się do balkonu i dziurki po klamce. Nie mogła zawołać o ratunek. Z powodu chorych strun głosowych mówiła tylko szeptem.

– Jest pani głodna? – zapytałem, przykładając ucho do dziurki.

– Karmią mnie sąsiadki – wyszeptała.

– Jak się pani czuje?

– Jestem słaba. Gdy się kładę, kręci mi się w głowie. Jakbym wpadała w otchłań – 
odpowiedziała z wysiłkiem, sylaba po sylabie. – Zakręcają wodę i prąd. Mówią, że nie płacę. Śmierdzę. Myję się chusteczkami.

– Nie może pani wychodzić?

– Córka mnie zamknęła. Pomóżcie.

Dzień wcześniej. Hanna Rawska, emerytka, wbiegła do redakcji lokalnej gazety w Nowej Soli. Poprosiła o pomoc dla sąsiadki z klatki obok. Po chwili już jej nie było. Pobiegłem za nią, przez miasto, wzdłuż kamienic.

Stare, grube mury. Po dwa mieszkania na piętrze. Do każdego solidne drzwi, wysokie na 2,5 metra. Hanna z pakunkiem przewieszonym przez ramię wdrapała się po schodach na szczyt kamienicy. Kazała mi czekać na podwórzu. Po chwili z okna na poddaszu spuściła na sznurku pakunek. Opadł na balkon piętro niżej, w ręce Ernesty, drobnej starszej kobiety, która coś powiedziała, ale tak cicho, że nie zrozumiałem ani słowa. Z pakunku wyjęła słoik z zupą i kawałek chleba. Szybko zniknęła w mieszkaniu. Spieszyła się – oni mogli zaraz wrócić. Córka i wnuczka z chłopakiem prowadzili bar z kebabem. Wychodzili przed południem, wracali nocą. W ciągu dnia bywali w mieszkaniu głównie po to, by nakarmić swoje psy i kota.

Sprowadzili się ponad dwa lata wcześniej. Cieszyła się, że bliscy z nią zamieszkali. Myślała, że będzie jej lżej. Przed laty córka wykupiła mieszkanie komunalne Ernesty, bo jej nie było na to stać. Obiecała matce, że będzie mogła w nim zostać do końca życia. Ernesta wprowadziła się tu po wojnie, tak jak większość mieszkańców kamienicy.

– Nie wiedzą, że daję jej jedzenie – powiedziała mi Hanna.

Dawniej przynosiła Erneście posiłki do mieszkania, ale córka tego zabroniła. Zamykała matkę na klucz. Wychodząc, wyjmowała klamkę z drzwi. Ernesta tkwiła w mieszkaniu jak w więzieniu. Raz powiedziała Hannie, że rodzina nie zorganizuje dla niej nawet pogrzebu, że miejsce pochówku będzie miała pod płotem – jak chwast.

Gdy dom zamienia się w więzienie

Przez dziurkę po klamce Ernesta widziała korytarz i drzwi sąsiadów – starszego małżeństwa. Piętro niżej mieszkali kolejni starsi ludzie. Czasami zaglądali do niej przez dziurkę i współczuli. Albo nawoływali, by wyszła na balkon, bo chcieli wiedzieć, czy żyje.

Ernesta od dawna prosiła o pomoc, ale nikt nie potrafił jej uratować.

Dwa lata wcześniej. Zadzwoniła pod 997 i powiedziała, że córka uderzyła ją w głowę. Z dokumentów, które później sporządzono, wynika, że przyjechali policjanci. Córka oświadczyła, że matka ma guza mózgu i zmyśla. Poprosili starszą kobietę, żeby się uspokoiła i poszła do swojego pokoju.

Potem była w Miejskim Ośrodku Po­mo­cy Społecznej (MOPS). Powiedziała pracownicy socjalnej, że córka ogranicza jej dostęp do wody i prądu, krzycząc: „Czekaj, kurwa, wystawię ci rachunek!” albo „Kurwo, na moim gazie gotować nie możesz”. Że groziła zamknięciem w hospicjum. I kazała jeździć do byłego zakładu pracy, by żebrać o pieniądze na leki. Ale Ernesta była słaba. Nie miała sił na podróż do Zielonej Góry, gdzie kiedyś pracowała jako kierowniczka portierni.

Pracownica MOPS-u porozmawiała z sąsiadkami. Jedna powiedziała, że Ernesta „chodzi ostatnio jakby zalękniona”. Druga – 
że córka to osoba konfliktowa, która …

Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.

Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 9,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?

Reportaż ukazał się w sierpniowym numerze (08/2025) pod tytułem Serce matki pęka długo.


Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

Newsletter

Pismo na bieżąco

Nie przegap najnowszego numeru Pisma i dodatkowych treści, jakie co miesiąc publikujemy online. Zapisz się na newsletter. Poinformujemy Cię o najnowszym numerze, podcastach i dodatkowych treściach w serwisie.

* pola obowiązkowe

SUBMIT

SPRAWDŹ SWOJĄ SKRZYNKĘ E-MAIL I POTWIERDŹ ZAPIS NA NEWSLETTER.

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OTRZYMASZ NAJNOWSZE WYDANIE NASZEGO NEWSLETTERA.

Twoja rezygnacja z newslettera została zapisana.

WYŁĄCZNIE DLA OSÓB Z AKTYWNYM DOSTĘPEM ONLINE.

Zaloguj

ABY SIĘ ZAPISAĆ MUSISZ MIEĆ WYKUPIONY DOSTĘP ONLINE.

Sprawdź ofertę

DZIĘKUJEMY! WKRÓTCE OSOBA OTRZYMA DOSTĘP DO MATERIAŁU PISMA.

-

-

-

  • -
ZAPISZ
USTAW PRĘDKOŚĆ ODTWARZANIA
0,75X
1,00X
1,25X
1,50X
00:00
50:00