Tłum po obu stronach granicy gęstniał z godziny na godzinę. A to dopiero początek.
Laptop, dokumenty, bielizna, parę kosmetyków. Zapomniałam zabrać T-shirty, mam tylko swetry – wylicza zawartość swojej liliowej walizki dwudziestodwuletnia Chrystyna, programistka z Tarnopola. Zignorowała listę z najpotrzebniejszymi rzeczami na wypadek wojny, jaka od kilku dni krążyła w sieci. Nie wzięła noża, plastrów opatrunkowych, koca, papieru toaletowego ani konserw. Nie chciała uwierzyć, że w 2022 roku w Europie wybuchnie wojna.
Decyzję o wyjeździe podjęła po rozmowie z bratem z Kijowa, który z obawy przed wojną przez całą dobę nie wychodził z piwnicy. Jej pracodawca, firma IT z siedzibą w Berlinie, zaoferowała pomoc. – Jestem w uprzywilejowanej sytuacji, mogę pracować zdalnie z dowolnego miejsca. Ale tam została moja rodzina. Chciałabym wrócić do kraju. Chciałabym ich jeszcze zobaczyć – mówi ze łzami w oczach.
W ciągu pierwszych czterech dni wojny do Polski z Ukrainy przyjechało ponad 200 tysięcy osób. Głównie kobiet, bo władze w Kijowie szybko wprowadziły zakaz opuszczania kraju przez …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Barbara Sowa –Kieruje wydaniami cyfrowymi i audio „Pisma" oraz nagrywa podcast
Jak naprawić przyszłość?. Pomysłodawczyni
Śledztwa Pisma i autorka drugiego sezonu, za który otrzymała nagrodę Grand Press w kategorii reportaż radiowy. Producentka trzeciego i czwartego sezonu. Wcześniej związana z „Dziennikiem Gazetą Prawną” i Dziennik.pl. Publikowała też na łamach „Przekroju”, „Newsweeka” i „Wprost”. Po godzinach odnawia meble i promuje DIY w serwisie
Majsterki.pl
[email protected]