Wersja audio
Pod koniec października 2024 roku na antenie Off Radia Kraków – nadawanego w internecie kanału tematycznego Radia Kraków – pojawiło się troje nowych prowadzących: Emilia Nowa, Jakub Zieliński oraz Alex. Ta pierwsza zadebiutowała wywiadem z polską noblistką. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że to nie Olga Tokarczuk odpowiadała na pytania 20-letniej studentki dziennikarstwa, ale Wisława Szymborska, która, pozwolę sobie przypomnieć, nie żyje od 13 lat. Emilia, Jakub oraz Alex nigdy nie żyli, bo zostali stworzeni przez narzędzia wykorzystujące zaawansowane algorytmy, które powszechnie nazywamy po prostu sztuczną inteligencją. W ten sposób powstały wizerunki trojga „młodych osób”, ich głos oraz treść wywiadu z Szymborską.
Stało się to niedługo po tym, jak redakcja zwolniła, a precyzyjniej – jak określił to likwidator Radia Kraków Marcin Pulit – „rozwiązano umowy o współpracę” ze stałą ekipą tworzącą program. Po kilku dniach rozgłośnia opublikowała podsumowanie eksperymentu, w którym czytamy: „Zakładaliśmy, że ten projekt potrwa maksymalnie trzy miesiące. Jednak już po tygodniu zebraliśmy tak wiele obserwacji, opinii, wniosków, że uznaliśmy, iż jego kontynuacja jest bezcelowa”. Co ciekawe, w oświadczeniu podpisanym przez Pulita nie było wzmianki o fali krytyki, jaka zalała internet w odpowiedzi na generowane przez AI treści. Krytyki, za którą wydają się stać w pewnej mierze lęk przed rozwijającą się w zaskakującym tempie technologią, obawa przed utratą zatrudnienia oraz liczne wątpliwości natury moralnej.
„Jaką wartość społeczną ma mieć takie radio?” – pyta na Facebooku pisarz Jakub Żulczyk. Pod postem informującym o sytuacji, opublikowanym przez dziennikarza Mateusza Demskiego, pojawia się komentarz „(…) w kwestii ewentualnych, mierzalnych przekroczeń pytanie brzmi, czym Emi, Kuba i Alex zostali sfeedowani, kto prompotował te algorytmy i jeśli na przykład Waszymi audycjami z tych wszystkich lat, w których działaliście w OFF Radiu, to warto zerknąć w umowy i skonsultować się z prawnikiem”.
Królicza nora pułapek definicyjnych
Czy tak postawione pytania są zasadne? Czy takie eksperymenty są etyczne i legalne? No i wreszcie, czy tego typu narzędzia służą naszej kreatywności, czy ją zabijają? A zatem jaki jest – i będzie – status pracy kreatywnej w dobie rozwoju narzędzi AI? Zamiast powielać katastroficzne wizje lub zupełnie ignorować zagrożenia w ślepym technoentuzjazmie, warto z uwagą przyjrzeć się tym kwestiom.
Procesy „sztucznej” inteligencji nie muszą być wcale takie jak nasze ani ograniczać się do fenomenów obserwowalnych biologicznie – co sprawia, że ważniejszy jest ich efekt niż to, w jaki sposób powstają.
Nagromadzenie pytań potęguje fakt, że samo hasło „sztuczna inteligencja” doczekało się już mnóstwa definicji. W uproszczeniu AI to inteligencja, którą przejawiają maszyny. Ale czym w takim ujęciu jest inteligencja? Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne przyjmuje, że to „zdolność do zbierania informacji, uczenia się z doświadczenia, adaptacji do warunków środowiskowych, rozumienia i prawidłowego wykorzystania myśli i rozumu”. John McCarthy – jeden z ojców badań nad sztuczną inteligencją – sprytnie pomija pułapkę „myśli i rozumu”, mówiąc (w artykule What is AI?/ Basic Questions zmieszczonym na poświęconej mu stronie internetowej Uniwersytetu Stanforda), że procesy „sztucznej” inteligencji nie muszą być …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 9,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Studium ukazało się w marcowym wydaniu „Pisma” (03/2025) pod tytułem Ars ex machina, czyli o kreatywności maszyn.