Wersja audio
Jest rok 1967. Młody amerykański psycholog Paul Ekman, uzbrojony w kolekcję kart z obrazkami i nową teorię przybywa do odległej osady położonej na górzystych wyżynach Papui-Nowej Gwinei. Jakiś czas wcześniej dowiedział się o istnieniu ludu Fore, mieszkającego w izolacji od reszty świata w okręgu Okapa, i pomyślał, że znakomicie nada się do jego badań. Wielu zachodnich naukowców starało się wówczas dotrzeć do rdzennych mieszkańców Papui-Nowej Gwinei. Ekman gromadził zaś dowody służące potwierdzeniu kontrowersyjnej hipotezy o tym, że wszyscy ludzie odczuwają kilka uniwersalnych emocji czy też afektów, które mają charakter naturalny, wrodzony i ponadkulturowy. Wprawdzie po dziś dzień nie znalazła ona jednoznacznego poparcia empirycznego, lecz miała dalekosiężne konsekwencje, gdyż wyrosła z niej nieustannie rozwijająca się branża, warta ponad 17 miliardów dolarów [według szacunków do 2024 roku jej wartość może sięgnąć nawet 56 miliardów dolarów – przyp. za przedrukiem w „Atlanticu”]. Warto więc prześledzić, w jaki sposób rozpoznawanie afektów stało się jednym z zadań systemów sztucznej inteligencji ( artificial intelligence , AI) i jakie są najważniejsze związane z tym problemy.
W tropikalnych upałach regionu Okapa Ekman, wspierany przez specjalistę od badań medycznych Daniela Carletona Gajduseka i antropologa E. Richarda Sorensona, pragnął przeprowadzić eksperymenty, aby ustalić, czy przedstawiciele ludu Fore rozpoznają emocje na podstawie mimiki. Ponieważ Fore mieli do tej pory bardzo ograniczone kontakty z ludźmi z Zachodu, podobnie jak dostęp do mediów, Ekman zakładał, że rozpoznawane przez nich podstawowe wyrazy twarzy będzie można uznać za uniwersalne. Stosował proste metody: podsuwał badanym karty z ilustracjami przedstawiającymi różne miny, po czym prosił, by opisali mu prezentowane emocje. Jak sam podsumował: „Tak naprawdę cała moja praca sprowadzała się do pokazywania zabawnych obrazków”.
Ekman nie miał wiedzy na temat historii Fore, ich języka, kultury czy polityki. Próby prowadzenia eksperymentu z pomocą tłumacza nie powiodły się – okazały się zbyt męczące zarówno dla badanych, jak i dla samego Ekmana, który później porównał je do wyrywania zębów. Opuszczał więc Papuę-Nową Gwineę sfrustrowany niepowodzeniem. Kwestia ponadkulturowej ekspresji emocji nie została zbadana. Był to jednak dopiero początek.
Dziś narzędzia służące rozpoznawaniu afektu wykorzystuje się w krajowych systemach bezpieczeństwa, na lotniskach, w edukacji, w start-upach zajmujących się rekrutacją pracowników dla innych firm, w systemach, których oficjalnym celem jest wykrywanie chorób psychicznych, w prowadzonych przez policję programach przewidywania agresywnych zachowań. Jeśli przyjrzymy się dziejom rozpoznawania emocji przez komputery, przekonamy się, że te metody mogą budzić zarówno obawy natury etycznej, jak i wątpliwości naukowców. Teza, że da się trafnie odczytać stan wewnętrzny lub uczucia danej osoby dzięki analizie wyrazu jej twarzy, ma bardzo chwiejne podstawy. Zakrojony na szeroką skalę przegląd dostępnych badań naukowych na ten temat opublikowany w 2019 roku kończy się jednoznaczną konkluzją: nie istnieją żadne wiarygodne dowody, jakoby możliwe było trafne przewidywanie stanu emocjonalnego na podstawie wyrazu twarzy.
Jak to się zatem stało, że kontrowersyjne hipotezy i eksperymenty zaowocowały powstaniem założeń, na …
Aby przeczytać ten artykuł do końca, zaloguj się lub skorzystaj z oferty.
Dostęp do tego materiału mógłby kosztować 8,99 zł. My jednak w tej cenie dajemy Ci miesięczną subskrypcję wszystkich naszych treści. Czytaj i słuchaj do woli. Zostaniesz z nami na dłużej?
Fragment pochodzi z książki Kate Crawford Atlas of AI: Power, Politics, and the Planetary Costs of Artificial Intelligence, wydanej przez Yale University Press. Pierwotnie został przedrukowany w magazynie „The Atlantic” w kwietniu 2021 roku następnie ukazał się w grudniowym numerze miesięcznika „Pismo. Magazyn Opinii” (12/2021).