Wszechświat jest czarny jak grudniowa noc i trochę przypomina upiornego Nazgula z Władcy Pierścieni . Materializuje się bezszelestnie, nie konno, lecz na cichych kauczukowych kółkach. Naukowiec jest przerażony. W pierwszym odruchu chce chronić kilkuletnią córkę. Ale zaraz potem przygląda się uważnie przybyszowi i na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Oto stoi przed nim Święty Graal, obiekt jego wieloletnich badań i naukowych poszukiwań. I wygląda na to, że chce pogadać. Rozmowa na początku się nie klei, Pan Wszechświat jest lakoniczny. „Myślałem, że będzie trochę większy”– naukowiec szepcze córce na ucho, ale zaraz potem w imieniu całej ludzkości wygłasza mowę powitalną i deklaruje pełną gotowość do zbadania wszechświata, Pana Wszechświata, utyskując nieco na częste problemy ze zrozumieniem jego komunikatów. „Słabo interpretujecie” – mówi przybysz. Naukowiec zdaje się urażony, proponuje test. Złapanie pojedynczej wiadomości przychodzi mu łatwo, więc przyjmuje rzucone przez Pana Wszechświata wyzwanie, by ludzkość złapała w sieć detektorów deszcz kosmicznych sygnałów, które zbombardują całą Ziemię. Żeby to się udało, musi zmobilizować armię kolegów rozproszonych po całym świecie. Próba się rozpoczyna, badacz jest pewny swego. Ale zaraz potem dzwoni do centrali i słyszy, że klops, złapało się tyle, co nic – globalna siatka łowców promieniowania kosmicznego zawiodła na całej linii. Wszechświat jest zawiedziony, próbuje ulotnić się po angielsku, naukowiec błaga go na kolanach, by został. Na pocieszenie w pustym już pokoju na ekranie komputera wyświetlają się nowe komunikaty: „Głowa do góry! Weszliście na dobrą drogę. Jeszcze więcej detektorów i jeszcze więcej uczestników! Powodzenia!”.
Piotr Homola
(ur. 1975), doktor astrofizyki, profesor nadzwyczajny w Instytucie Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk. Pomysłodawca i lider projektu CREDO, członek Stowarzyszenia Naukowców Katolickich (The Society of Catholic Scientists).
Rozmawiając z badaczem dziedziny tak odległej od codziennego doświadczenia jak astrofizyka, można posłużyć się pytaniem wytrychem: poprosić, by używał języka zrozumiałego dla pierwszoklasisty. To stary i sprawdzony zabieg, często stosowany w dziennikarstwie naukowym. Nie chodzi w nim przecież o erudycyjne popisy, tylko o klarowny wywód, z którego czytelniczkom i czytelnikom coś zostanie w głowie. Doktor habilitowany Piotr Homola z Instytutu Fizyki Jądrowej imienia Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk w Krakowie najwyraźniej zna ten trik, bo wyciąga asa z rękawa – film nagrany na potrzeby Nocy Naukowców, ogólnopolskiej akcji popularyzującej wiedzę z różnych dziedzin. Wideo trwa dwadzieścia parę minut i opowiada o …